USA zaatakowały z powietrza Syrię. Pociski Tomahawk spadły na bazę lotniczą
Prezydent USA Donald Trump oświadczył, że "nie ma wątpliwości, iż Syria użyła zakazanej broni chemicznej". Tym uzasadnił przeprowadzenie ataku odwetowego na bazę lotniczą, a której rozpoczęła się akcja eksterminacji ludności cywilnej w mieście Chan Szajchun. Zginęło 86 osób, w tym 30 dzieci.
Tymczasem rząd Syrii odrzuca oskarżenia.
- Agresja amerykańska wymierzona była w syryjskie cele wojskowe, które zaatakowano wieloma pociskami - podała syryjska telewizja. Władze syryjskie potwierdziły atak i przyznały, że poniosły straty. Równocześnie oskarżyły Waszyngton, iż swym atakiem wzmocnił tzw. Państwo Islamskie.
Jak przekazał dziennikarzom rzecznik Pentagonu kapitan Jeff Davies, celem ostrzału były między innymi samoloty, schrony lotnicze, składy paliw i amunicji, systemy obrony przeciwlotniczej oraz radary. Cele zostały zniszczone.
Here's video from the #Tomahawk launches against #Syria. For more on the story, visit https://t.co/2GprTQGGjs. pic.twitter.com/kB3gbBy4ma
— U.S. Dept of Defense (@DeptofDefense) 7 kwietnia 2017
To pierwsza zorganizowana otwarcie akcja przeciwko Asadowi przez USA. Został przeprowadzony z dwóch okrętów znajdujących się na Morzu Śródziemnym.
Dowództwo armii syryjskiej poinformowało, że sześć osób zginęło w wyniku ostrzelania przez wojsko amerykańskie bazy lotniczej syryjskich wojsk rządowych Szajrat w pobliżu miasta Hims. W telewizyjnym oświadczeniu rzecznik armii potępił decyzję Stanów Zjednoczonych o ataku jako "złą".
"Atak zaszkodził naszej walce z terroryzmem i postawił USA w jednej linii z Państwem Islamskim" - oświadczył rzecznik syryjskiej armii. "Oskarżenia o użycie broni chemicznej przez Syrię są bezpodstawne. To niewłaściwy sygnał dla terrorystów" - powiedział.
Ataku dokonano na rozkaz prezydenta Donalda Trumpa. Ma to być odpowiedź na atak chemiczny na cywilów w syryjskim mieście Chan Szajchun. O jego przeprowadzenie oskarżane są wojska syryjskie.
- Dzisiaj wydałem rozkaz ostrzału bazy lotniczej w Syrii, z której przeprowadzono atak chemiczny - powiedział Trump, który wezwał "cywilizowane narody do szukania zakończenia tej rzezi i rozlewu krwi w Syrii".
Prezydent dodał, że atak na bazę lotniczą w Syrii był w "żywotnym interesie" Stanów Zjednoczonych, które muszą zapobiec rozprzestrzenianiu i stosowaniu broni chemicznej.
Atak USA poparł m.in. Izrael. Rosja w specjalnym oświadczeniu mówi o złamaniu prawa międzynarodowego. Wiadomo, że przed atakiem została o nim powiadomiona. Prezydent Putin powiedział, że atak USA na Syrię uniemożliwia stworzenie koalicji.
Stanowisko Rosji wobec ataku USA
MSZ Rosji wzywa Radę Bezpieczeństwa ONZ do przeprowadzenia nadzwyczajnego posiedzenia w celu przedyskutowania sytuacji po ataku USA na syryjską bazę lotniczą - oświadczyło ministerstwo w komunikacie. Nazwało ten atak "aktem agresji wobec suwerennej Syrii". Rosja po ataku zawiesiła obowiązywanie zawartego z USA memorandum o unikaniu incydentów i zapewnieniu bezpieczeństwa lotów w trakcie operacji w Syrii - poinformowała rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa.
Stanowisko Polski wobec ataku USA
Polska wspiera wszelkie akcje zmierzające do humanitarnego zakończenia konfliktu w Syrii.
Prezydent A. Duda w oświadczeniu: Chciałem wyrazić swoje pełne poparcie dla operacji militarnej przeprowadzonej w nocy z czwartku na piątek przez amerykańskie siły zbrojne w Syrii. Polska z całą mocą potępia zbrodnie popełniane na cywilach i apeluje, by cała społeczność międzynarodowa jeszcze mocniej zaangażowała się w przywrócenie pokoju w Syrii. Zostałem poinformowany przez stronę amerykańską o szczegółach operacji w Syrii; zleciłem szefowi BBN przygotowanie specjalnego raportu sytuacyjnego.
Amerykański atak w Syrii. Archiwalne zdjęcia bazy lotniczej w Hims
