Atak na bazę sił lotniczych Rosji na Krymie wywołał ogromne poruszenie na świecie. Spekulacjom na temat tego, kto i jak zaatakował Rosjan nie ma końca.
Jak podaje brytyjska stacja telewizyjna Sky News, za tuzinem potężnych wybuchów na anektowanym przez Rosję Krymie stały ukraińskie siły specjalne.
Brytyjczycy powołują się na wypowiedź wysokiego rangą ukraińskiego urzędnika, który pragnął zachować anonimowość. Kijów nie przekazał jednak żadnych szczegółów tej akcji, która wywołała wściekłość na Kremlu i radość w wielu ukraińskich miastach.
W ataku zginęła jedna osoba, kilka zostało rannych. Seria wybuchów w bazie lotniczej w pobliżu nadmorskich kurortów wstrząsnęła dziesiątkami przebywających na plaży turystów, którzy zaczęli w popłochu uciekać.
W mediach społecznościowych pojawiły się filmy pokazujące gęsty czarny dym unoszący się nad bazą lotniczą i spanikowanych ludzi. Świadkowie mówili również o wielkim pożarze, który wybuchł na pasie startowym i uszkodzeniach pobliskich domów - podał Crimea Today News na Telegramie.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony było ogromnie zaskoczone atakiem, twierdząc początkowo, że nie zostały wyrządzone żadne szkody ani nie było rannych. Był za to błyskawiczny przekaz: szkody jakie powstały na terenie bazy nie są wynikiem ukraińskich ataków.

mm