Wiele wskazuje na to, że 36-letni Łukasz M. z Torunia wkroczył na drogę przestępstwa na skutek hazardowego nałogu. Jak się okazuje, oszukał nie tylko właścicielkę „Gościńca Silver” na toruńskich Wrzosach. Ale to ona zagięła na niego parol. Skutecznie!
W hotelu na Wrzosach
Gdy mężczyzna przekroczył progi hotelu na Wrzosach, zrobił dobre wrażenie.
- Niezły garnitur, płaszcz, gładka gadka. Wyglądał na eleganckiego faceta. Do tego powołał się na firmę, która już u nas wynajmowała pokoje pracownikom. Podsumowując, zrobił dobre wrażenie i był dla nas wiarygodny - opowiada pani Agnieszka, prowadząca „Gościniec Silver”.
Mężczyzna zajął pokój i miał się rozliczyć pod koniec pobytu. Mieszkał sobie w gościńcu przez siedem dób, konsumował ze smakiem śniadania i obiady. Czy coś go wyróżniało? Może to, że nie życzył sobie sprzątania w pokoju. Nie jest to jednak życzenie hotelowego gościa, które by w sposób szczególny zaintrygowało personel.
- Po tygodniu ten oszust poprosił o klucz do drugiego pokoju, bo „przyjedzie kolega”. A nazajutrz zniknął, nie regulując należności i kradnąc dwa telewizory z obu pokojów oraz czajnik elektryczny - relacjonuje pani Agnieszka.
Na tropie oszusta
Właścicielka gościńca zawiadomiła policję. Łukasz M. został nagrany przez hotelowy monitoring, co zwiększało szanse na ujęcie go.
Pani Agnieszka postanowiła jednak sama zrobić, co w jej mocy, by odzyskać skradzione sprzęty i ująć oszusta. Włożyła w to dużo wysiłku. - Poświęciłam sporo czasu, jeżdżąc od lombardu do lombardu w Toruniu. W jednym z nich udało mi się namierzyć nasz telewizor. Odzyskałam go z pomocą policji - mówi kobieta.
Wiedząc, w jakiej firmie pracował w przeszłości Łukasz M., właścicielka hotelu dotarła do osób znających go.
- Miałam już podejrzenia, gdzie w Toruniu przebywa. Dowiedziałam się też, że jest hazardzistą - ciągnie torunianka.
Do kluczowej akcji doszło w czwartek, 1 grudnia. Pani Agnieszka wraz z kolegą jechali służbowym autem na starówkę. Przy ulicy świętej Katarzyny zauważyli złodzieja przy lombardzie. Zatarasowali mu drogę ucieczki i wezwali policję. Tak wpadł Łukasz M.
Łukasz M. oszukał nawet partnerkę
- Mężczyzna ten był przez nas poszukiwany także w związku z inną sprawą - podaje Wioletta Dąbrowska z toruńskiej policji. - Od 9 maja do 16 czerwca, mając dostęp do adresu e-mailowego swojej partnerki, wykorzystał jej dane osobowe do zaciągania pożyczek. Natomiast od 25 października do 1 grudnia tego roku wyłudzał usługi w czterech toruńskich hotelach, następnie wyprowadzał się z nich, nie płacąc za noclegi. W trzech z nich dopuścił się kradzieży telewizorów i czajnika. Mężczyzna usłyszał łącznie czternaście zarzutów dotyczących oszustw, wyłudzeń i kradzieży.
Decyzją Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód Łukasz M. został objęty policyjnym dozorem. Oszustowi grozi nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności. Sprawa jest rozwojowa.