Antoni Rosołowicz, wioślarz, olimpijczyk z Rzymu, długoletni członek Bydgoskiego Towarzystwa Wioślarskiego i prezes tego klubu, opowiedział nam o tym, co teraz u niego słychać...
<!** Image 2 align=none alt="Image 175985" sub="Antoni Rosołowicz">- Na emeryturę odszedłem już bardzo, bardzo dawno, bo w 1993 roku po przepracowaniu 42 lat w tym samym zakładzie. Oczywiście w „moim” Zachemie, gdzie ostatnio pełniłem funkcję dyrektora do spraw pracowniczych.
Na emeryturze nie było mi łatwo całkowicie zmienić tryb życia po tylu latach, ale to, że równolegle przez cały czas działałem w wioślarstwie, pomogło mi. W dodatku mogłem się tej pasji oddać teraz całkowicie, czemu dotąd przeszkadzały mi obowiązki zawodowe.
<!** reklama>Do października 2010 r. byłem prezesem Bydgoskiego Towarzystwa Wioślarskiego. Teraz, mimo 78 lat, nadal zajmuję się wioślarstwem, tyle że w wymiarze bardziej ogólnopolskim. Działam również na rzecz macierzystego klubu, zajmuję się mianowicie naborem do uczniowskiego klubu sportowego. Wypełnia mi to niemal całkowicie mój czas, zwłaszcza że często wyjeżdżam na regaty.
Poza wioślarstwem, w wolnych chwilach, staram się jak najwięcej czytać, interesuje mnie historia Bydgoszczy i Kresów Wschodnich dawnej Rzeczypospolitej, z których pochodzę.
Obecnie staram się o wprowadzenie wyścigów wioślarskich na Kanał Bydgoski. Właściwie wokół tego koncentruje się moje obecne życie. W zespole szkół przy ul. Pijarów trzej nauczyciele wychowania fizycznego zajmują się wioślarstwem, duża grupa zawodników BTW pochodzi z tej szkoły, są tam świetne warunki do nauki wioślarstwa.
Szkoła posiada łodzie i prowadzi treningi ma kanale - na 8-kilometrowym odcinku od śluzy Okole do śluzy Miedzyń. Tam zmieszczą się jednocześnie dwie łodzie, w związku z tym planuję zorganizować tam zawody, na początek na skiffach, a najlepszych zaprosić do wstąpienia do BTW. Cieszę się, że istnieje wokoł tych planów dobra atmosfera i życzliwość klubu Gwiazda, który obecnie nie ma sekcji sportów wodnych.(wysłuchał Krzysztof Błażejewski)