https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Amy wiecznie żywa

Amy Winehouse już opłakana, skremowana i podsumowana. W podsumowaniach przewijał się wątek wrednych mediów, które doprowadziły biedną dziewczynę do samozagłady - bo szczuły, śledziły, wyolbrzymiały.

Amy Winehouse już opłakana, skremowana i podsumowana. W podsumowaniach przewijał się wątek wrednych mediów, które doprowadziły biedną dziewczynę do samozagłady - bo szczuły, śledziły, wyolbrzymiały. Pomijając fakt, że zarówno w Anglii, jak i w Polsce są setki tysięcy, jeśli nie miliony młodych ludzi gotowych dać się posiekać za status celebryty, gwiazdy bulwarówek, warto pokazać, że przynajmniej nad Wisłą są media oferujące nie zagładę, lecz nieśmiertelność.

Świeżutkie, pokazane w tym tygodniu na blogu Tomasza Kammela. Dla ludzi mediów, konkretnie reklamy, Amy didn’t back to black, lecz stoi wciąż w blasku i 30 lipca zaśpiewa w Bydgoszczy. Być może tę reklamę utrzymuje podświadomość wypatrujących cudu organizatorów ArtPOP Festivalu, którzy liczyli na 20 tysięcy widzów, teraz oficjalnie spodziewają się pięciu tysięcy, ale na trzy dni przez imprezą mieli ponoć sprzedane nieco ponad 1400 wejściówek. By ratować sytuację, wymyślili specjalne promocje. Dziś i w sobotę najtańsze bilety na festiwal można kupować nie za 130, lecz tylko za 49 zł. Od dłuższego czasu natomiast zakup biletu do dowolnej strefy gwarantuje otrzymanie drugiego za darmo. Cóż, należę do grupy melomanów, która kupioną wcześniej wejściówkę oddała, gdy okazało się, że Amy do Bydgoszczy nie przyjedzie. Gdybym jednak wciąż nosił bilet w portfelu, byłbym bardzo zirytowany świadomością, że szybko zań płacąc, okazałem się frajerem. Last minute to pomysł akceptowany w turystyce. W show biznesie przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że bilet kupowany w ostatniej chwili kosztuje drożej niż w przedsprzedaży. Rozumiem, że ci, którzy zainwestowali spore pieniądze w ArtPOP, bronią się przed finansową klapą. Niestety, jednocześnie zrażają do siebie najlepszych klientów (czyli tych, którzy płacą z dużym wyprzedzeniem) i podkopują reputację całej festiwalowej branży.

Przysłowie mówi: kto szybko daje, ten dwa razy daje. Ja natomiast miałem wczoraj okazję przekonać się, że kto szybko bierze, ten dwa razy bierze. W dzisiejszym „Expressie”, parę stron dalej, pokazujemy, że po obstawieniu Bydgoszczy znakami ostrzegającymi o fotoradarach kierowcy wcale nie stali się bardziej przepisowi. Przeciwnie, jakby psychicznie uodpornili się na nieustanną groźbę mandatu i suną po ulicach tyle, ile fabryka dała. A taka sytuacja to woda na młyn... nie, nie „krokodylków’, którzy od miesiąca opiekują się fotoradarami, lecz królów szos z wideorejestratorami w nieoznakowanych samochodach. Taniec z nimi trwa krótko. Wczoraj, mea culpa, wpadłem na Jana Pawła II. Myślałem, że na jakieś +20 km/h, ale film w małym kinie pokazał +41. „Trzeba było uważać na złotego fiata bravo” - zażartował pan w mundurze. Owszem, widziałem coś złotego na ogonie, ale temu coś nie palił się jeden reflektor, więc uznałem, że to nie może być policja - tak z kolei ja pomyślałem, ale już tchórzliwie nie powiedziałem, by nie oberwać górnego pułapu mandatowych widełek.

Za chwilę miałem okazję przekonać się, dlaczego mój pogromca nie miał czasu na wymianę żarówki. Po krótkich formalnościach wróciłem do auta, schowałem kwitki do portfela i ruszyłem w dalszą drogę. Nie ujechałem kilometra, a tu widzę tego samego złotego pawia bez oka, który już zdążył schwytać i ściągnąć do siebie następną ofiarę. Ile czasu mu to zajęło? Góra trzy minuty. Gdyby sami tacy junacy pracowali w drogówce, Tusk i Rostowski do wyborów dziurę budżetową mieliby z głowy.

<!** reklama>

We wtorkowym wywiadzie dla „Expressu” dał się w końcu poznać bydgoszczanom nowy prezes Administracji Domów Miejskich. Muszę przyznać, że zrobił na mnie dobre wrażenie. O nieuchronności podwyżki czynszu potrafił perorować tak przekonująco i zarazem ciepło w stosunku do lokatorów, że chociaż nie mam adeemowskiego mieszkania, gotów byłem wyjąć portfel i dopłacić. No, ale najpierw muszę przecież zabulić mandat za przekroczenie...

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marsjanka
Masakra. Miało być 20 tysięcy, a sprzedali 1400 biletów.
Znów pieniadze w błoto rzucone. W Bydgoszczy nie ma zainteresowania kulturą. No chyba, że taką z Łuczniczki- szit hit festival albo techno party dla buraków.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Nowe wydanie magazynu „Lubię tu być” już 6 czerwca! Poznaj bohaterów Kujaw i Pomorza

Nowe wydanie magazynu „Lubię tu być” już 6 czerwca! Poznaj bohaterów Kujaw i Pomorza

Nie oddasz – tracisz. Kaucja jako motywacja? System rusza 1 października

Nie oddasz – tracisz. Kaucja jako motywacja? System rusza 1 października

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski