MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Amerykańskie koszykarki nie lubią zrazów

Tadeusz Nadolski
Z lewej Paweł Widzinski, obok Adam Piesik
Z lewej Paweł Widzinski, obok Adam Piesik Dariusz Bloch
Żadna profesjonalna drużyna nie może bez nich funkcjonować. Jeden dba o zdrowie zawodniczek, drugi pilnuje spraw organizacyjnych. Najogólniej mówiąc...

Fizjoterapeutą, czyli potocznie mówiąc masażystą, w drużynie ekstraklasowych koszykarek Artego jest Adam Piesik. Natomiast kierownikiem zespołu - Paweł Widzinski.
[break]

Ten pierwszy jest absolwentem Collegium Medicum im. Ludwika Rydygiera w Bydgoszczy, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu (studia magisterskie na kierunku fizjoterapia). W bydgoskiej ekipie (wówczas występującej w I lidze jako Kadus) pracuje od ponad czterech lat. Na początku pomagał poprzedniemu masażyście Pawłowi Rzepeckiemu i świętował awans do ekstraklasy w 2009 roku. Od pierwszego sezonu w PLKK (obecnie Basket Liga Kobiet) był już samodzielnym fizjoterapeutą zespołu, który przyjął nazwę sponsora tytularnego - Artego.

Czym zajmuje się Adam Piesik?

- Mam bardzo szeroki zakres obowiązków. Dbam przede wszystkim o ogólne zdrowie wszystkich zawodniczek, Muszę sprawić, że by każda dziewczyna była gotowa do treningu i meczu. W tym zakresie mam zupełnie wolną rękę od trenera Tomasza Herkta - mówi Piesik.

Bardzo ważna jest odnowa biologiczna, która pozwala na przyspieszenie powrotu do pełnej sprawności po dużym wysiłku, jakim jest rywalizacja na parkiecie. Szczególnie istotne jest wyeliminowanie często mało widocznych niewielkich przeciążeniowych urazów. One często mogą zamienić się w poważne kontuzje. Tak było na przykład w przypadku Kariny Szybały.

Fizjoterapeuta organizuje badania lekarskie koszykarek oraz profilaktyczne badania okresowe, bezpośrednio przygotowuje je do meczu, pilnuje prowadzenia kart medycznych, które uprawniają do uczestnictwa w rozgrywkach ekstraklasy.

Co należy do obowiązków masera przed, w trakcie i po meczu?

- Dziewczyny zjawiają się w hali na około półtorej godziny przed rozpoczęciem spotkania - mówi Adam Piesik. - Muszę przede wszystkim - jak się w slangu koszykarskim mówi - „zatejpować” niektóre zawodniczki (od angielskiego tape - taśma, dop. T.N.). Chodzi o zabezpieczenia przed skręceniem stawu skokowego, najbardziej popularnego urazu wśród koszykarek. Tym, które są podatne na tego rodzaju kontuzje, specjalną taśmą owijam kostkę. Używają jej zawodniczki, które już od lat stosują tę metodę i bez niej czują się niepewne, a poza tym takie, które niedawno doznały urazu i używają jej profilaktycznie. Niektóre potrzebują też masażu, który rozgrzewa stawy przed dużym wysiłkiem fizycznym.

Adam Piesik przygotowuje też specjalne napoje z mikroelementami, mieszankami witamin i węglowodanów, który wypijane są w trakcie każdego meczu.

Ostatni gwizdek sędziego nie kończy pracy fizjoterapeuty. Cała drużyna od razu udaje się na wspomnianą już wcześniej odnowę biologiczną (Artego korzysta z obiektów Zawiszy). Tu chodzi głównie o to, by rozluźnić i zrelaksować mięśnie - za pośrednictwem hydromasażu i masażu suchego.

Kończąc już ten wątek, wypada Adamowi Piesikowi życzyć, by wszelkie kontuzje omijały bydgoskie koszykarki, a on nie miał z tym wiele pracy.

Zupełnie inne obowiązki ma Paweł Widzinski, który na ławce - i nie tylko - Artego jest już od 6 lat.

- W 2008 roku uczestniczyłem w kursie instruktora koszykówki. Jednym z wykładowców był ówczesny trener Kadusa Adam Ziemiński. Na egzaminie końcowym spytał się, jakie mam plany. Powiedziałem, że wybieram się do pracy sezonowej za granicę, a jak wrócę będę szukał zatrudnienia w szkole (ma absulutorium z w-f - dop. T.N.). Ja nie znałem realiów i nie wiedziałem, że z tym nie będzie łatwo. Trener powiedział, że będzie prowadził I-ligowy zespół Kadusa i mam się do niego zgłosić, to coś dla mnie znajdzie. I tak się stało. W październiku skontaktowałem się z Adamem Ziemińskim, który mnie przyjął. W I sezonie pomagałem trenerowi, choć powiedzieć, że byłem jego asystentem, to byłoby mocno na wyrost, bo moja wiedza koszykarska była nikła. Po awansie zostałem kierownikiem drużyny - mówi.

Do podstawowych jego obowiązków należy m.in. organizowanie wyjazdów na mecze (uzgodnienia z przewoźnikiem i kierowcami, wybranie trasy, wybranie hotelu i menu), a także opieka nad Amerykankami.

- Z jedzeniem jest spory problem. Kiedyś pozwalaliśmy na wybieranie dań z karty. W efekcie każdy posiłek ciągnął się w nieskończoność, bo kuchnia musiała przygotować kilkanaście różnych potraw. Teraz zrobiliśmy tak, że Adam Piesik przeprowadził specjalną ankietę, w której dziewczyny wypowiedziały się, czego nie lubią. I tym się kierując zamawiamy jedno danie dla wszystkich. Jeśli chodzi o Amerykanki, to dla nich liczy się tylko grillowany kurczak. Kiedyś w restauracji pod Włocławkiem zamówiliśmy pyszne zrazy. One nawet ich nie spróbowały i odstawiły - mówi.

Na koniec dodajmy, że Paweł Widzinski - także z racji tego, że sprawnie posługuje się językiem angielski - jest etatowym kierowcą, który odbiera koszykarki zza oceanu na Okęciu i z powrotem zawozi je do Warszawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!