https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trener Adrian Stawski: - Zawisza Bydgoszcz idzie do przodu, ale jeszcze dużo pracy mamy do wykonania

Dariusz Knopik
Adrian Stawski, trener Zawiszy, cieszy się z postępów jakie poczynił zespół, ale też zdaje sobie sprawę ile jest jeszcze pracy do wykonania
Adrian Stawski, trener Zawiszy, cieszy się z postępów jakie poczynił zespół, ale też zdaje sobie sprawę ile jest jeszcze pracy do wykonania Dariusz Bloch
Zawisza Bydgoszcz w rundzie jesiennej piłkarskiej Betclic 3. Ligi zajął szóstą lokatę. O tym jak zespół prezentował się jesienią, co udało się poprawić, co jeszcze czeka drużynę opowiadał Adrian Stawski, trener niebiesko-czarnych.

Jaki był Zawisza w rundzie jesiennej w pana opinii?

Trzeba podkreślić, że uczyliśmy się siebie, my jako sztab zawodników, a zawodnicy nas. Szczególnie ja i Daniel Feruga, bo Adam Kopaczewski był już wcześniej i znał chłopaków. Ta nauka szła na początku ciężko. Przyznam, że spodziewałem się, że to wszystko zaskoczy wcześniej. Ciężko pracowaliśmy, pojawiały się znaki zapytania. Wiadomo, że wyniki są najważniejsze, bo z nich jesteśmy rozliczani. Zaufano mi, dano dwuletni kontrakt, abym coś zbudował, przyjrzał się zawodnikom, którzy tutaj są. Od początku wprowadziliśmy ze sztabem mocne obciążenia jak na trzecią ligę. Ryzykowaliśmy, że na początku mogą być problemy. I to się potwierdziło. Dodatkowo musieliśmy przekonać zawodników do naszego stylu gry, z dużym pressingiem, aby nie bali się ryzykować. Coś udało się w tej rundzie zbudować, ale są też rzeczy do poprawy. Na pewno wpływ na nasze wyniki miały mecze wyjazdowe, w których na początku z trudem punktowaliśmy, ale potem się to poprawiło. Na wyjazdach też przytrafiły się błędy sędziów, które skutkowały stratą punktów. U siebie graliśmy dobrze, wygraliśmy cztery mecze i jeden zremisowaliśmy. Idziemy do przodu, ale jeszcze dużo pracy mamy do wykonania.

Z czego jest pan zadowolony?

Ze sposobu naszego grania w ofensywie. Tutaj trzeba podkreślić jeszcze raz przygotowanie motoryczne dzięki któremu można było tak grać. Po ostatnim meczu powiedziałem chłopakom, że jestem dumny z tego jak gramy. Im dłużej trwała runda, tym prezentowaliśmy się coraz lepiej. Przygotowanie mentalne też się zdecydowanie poprawiło. Nie było też paniki jeśli mecz się nie układał. Przykład ze Stargardu: 0-3 do przerwy, a potem odrobienie wyniku. Inny przykład to Toruń i derby z Elaną, w których było 0:1, ale w końcówce doprowadziliśmy do remisu. Transfery też okazały się trafione. Patryk Mikita, Patryk Skórecki, Sebastian Golak czy bramkarz Sebastian Sobolewski się sprawdzili, problemy zdrowotne miał Sebastian Rak, ale znany już przyczynę. Chłopcy są kompleksowo monitorowani. Mogę powiedzieć, że wszyscy z nich poprawili swoją wagę i tkankę tłuszczową. To też są ważne sprawy jeśli chodzi o zawodowych piłkarzy. Staramy się zminimalizować podatność na kontuzje, dlatego przed każdym treningiem piłkarze wraz z fizjoterapeutami Pawłem Cyrtą i Adamem Kwiecińskim mają specjalne ćwiczenie wzmacniające. To przynosi skutek, bo na koniec nie mieliśmy żadnych urazów. Musimy nauczyć się tych wszystkich nawyków, a ja tego bardzo pilnuję i nie odpuszczam. Chcę podkreślić, że bardzo dużo pomaga nam profesor Zbigniew Jastrzębski, wybitny specjalista od tych spraw, który także jest w naszym sztabie.

Zobaczcie także

A co jest do poprawy?

Grę jeden na jednego w ataku i obronie. To już się poprawia, ale w tym elemencie mamy jeszcze sporo do zrobienia. Musimy wygrywać pojedynki, by stwarzać więcej sytuacji. Gra defensywa całego zespołu też wymaga poprawy. To się wiąże z eliminacją błędów indywidualnych. Nie pamiętam, aby zespoły przeze mnie prowadzone tyle ich popełniały. Przykłady: samobójcze gole z Pogonią czy Flotą, no i kuriozalna pierwsza połowa w Stargardzie gdzie było apogeum tych wszystkich nieszczęść. Nad grą w fazach przejściowych też musimy popracować. To co najważniejsze zostawiłem na koniec: skuteczność. Skrajny przykład był w Czarnkowie, gdzie stworzyliśmy sobie dwadzieścia pięć okazji, a przegraliśmy mecz. Tam było apogeum naszej nieskuteczności. Brakowało mi też takiego, mówiąc kolokwialnie, "przepchnięcia meczu" choćby w Niechorzu czy Kórniku. Każdy z zawodników indywidualnie, bez względu na wiek, może zrobić postęp. I na to liczę, i tego będę wymagał. Będziemy mieli więcej czasu na pracę niż latem i wierzę, że ona przyniesie skutek w meczach na wiosnę.

Wróciłbym jeszcze do kwestii mentalnych, bo uważam, że one mogą decydować o tym czy będziecie wygrywali mecze. Zgadza się pan?

Najpierw taka dygresja. Dziś miałem spotkanie na naszej grupie języka angielskiego i sędzia Kornel Paszkiewicz podsunął mi takie stwierdzenie: Zawiszy mają się wszyscy bać, a nie na niego polować! I powiedział, że masz idealne motto na rundę wiosenną. W pełni się zgadzam, że kwestie mentalne będą decydujące. Wszyscy się dodatkowo mobilizują na Zawiszę, a szczególnie na mecze w Bydgoszczy. Wiosną będzie ich aż dwanaście. Wiemy z jakimi problemami się mierzymy. Mocno pracujemy nad kwestiami mentalnymi i widzę w tej sferze też dużą poprawę, a będzie jeszcze lepiej.

Polecamy

Kibiców interesują nazwiska i to głównie tych, co strzelają gole. Już w trakcie sezonu w zespole pojawił się Patryk Mikita, który strzelił dwanaście goli. Pewnie zwrócił na siebie uwagę, klubów z wyższych lig, w których zawsze grał. Istnieje niebezpieczeństwo, że ktoś może go wykupić z Zawiszy?

Mikita ma ważny kontrakt. Na chwilę obecną nie ma żadnego tematu jego odejścia z Zawiszy. Poza tym nie wariujmy. Patryk jeszcze nie jest w optymalnej formie, a wiem co mówię, bo znam go bardzo dobrze. Ma rzeczy, które musi poprawić. To nie jest tak, że nagle zgłosi się po niego klub z pierwszej ligi, bo on strzelił dwanaście goli. Wiem jak to funkcjonuje, bo tam pracowałem. Jeśli Patryk miałby 20 lat, to pewnie kolejka po niego by się ustawiła. Jednak wszyscy wiedzą, że ostatnio był w pierwszej lidze i za dużo tych goli nie strzelał. Ja uważam - i to mu powiedziałem - że Zawisza to jest dobre miejsce, by w końcu przepracować okres przygotowawczy, poprawić swoją sylwetkę i strzelić z dwadzieścia goli na wiosnę, pociągnąć Zawiszę do awansu i w czerwcu decydować co dalej.

Co czeka zespół w okresie pomiędzy rundami?

Teraz chłopacy mają dwa tygodnie urlopu. Od połowy grudnia do 5 stycznia chłopcy będą pracować indywidualnie nad podbudową tlenową. Do wspólnych treningów wracamy 7 stycznia. Chcielibyśmy przeprowadzić szczegółowe badania, aby przygotować maksymalnie zindywidualizowany program dla każdego piłkarza. Mamy zaplanowane sześć sparingów oraz mecz w Pucharze Polski z MUKS Bydgoszcz. 1 marca wracamy do rywalizacji ligowej.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski