W rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press amerykański dyplomata stwierdził, że w nadchodzących tygodniach możemy spodziewać się wizyty osób z administracji Trumpa w Polsce.
– W najbliższym czasie będziemy świadkami większego zaangażowania administracji Trumpa w sprawy Polski – zapewnił.
W trakcie kampanii wyborczej Donald Trump chłodno wypowiadał się o NATO. Jego słowa sugerowały, że po dojściu do władzy, Trump mógłby chcieć osłabić zaangażowanie USA w działalność Sojuszu. W efekcie wielu Polaków obawiało się, że wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA osłabiłby bezpieczeństwo Polski.
Obejrzyj też:
PIT wypełni za ciebie urząd: Obejrzyj rady eksperta jak to zrobić
Po wyborach nowy prezydent dawał jednak sygnały, że przyjmie inną politykę. Zapowiedział inne traktowanie krajów, które nie wypełniają zobowiązań wobec Sojuszu, a inne tych, które ze swoich obowiązków się wywiązują. Wśród tych drugich jest Polska, więc – według zapewnień ludzi z otoczenia prezydenta – Polacy mogą spać spokojnie.
– Prezydent Donald Trump nie ukrywa swojej więzi ze społecznością Polaków mieszkających w Stanach Zjednoczonych. Zarówno on, jak i inni członkowie jego administracji czują się zobowiązani wobec NATO i respektowania umów międzynarodowych – przekonuje ambasador USA.
– Polska jest ważnym punktem na mapie świata. To największy kraj w tej części Europy. Współpraca między naszymi krajami będzie się rozwijała i coraz bardziej zacieśniała – zapewnił Jones w rozmowie z AIP.
W stosunku do krajów, które do tej pory nie wypełniały zobowiązań w NATO, Trump jest jednak bezwzględny. Według doniesień amerykańskich mediów, podczas spotkania z niemiecką kanclerz Angelą Merkel w Waszyngtonie, Trump wręczył jej fakturę, opiewającą na ponad 300 miliardów dolarów. Tyle, według wyliczeń amerykańskich ekspertów, wynoszą zaległości Niemców we wpłatach na konto Sojuszu.