Zobacz wideo: Ochrona pszczół na terenach miejskich. Bydgoszcz realizuje projekt BeePathNet
Napisała do nas pani Agnieszka, która ma działkę na terenie ROD „Nad Brdą” w Bydgoszczy. - Czytałam Państwa artykuły opisujące incydenty z 2020 roku. Wówczas, w lutym pogryziony został syn naszych sąsiadów i jego piesek. A w maju to samo zwierzę pogryzło mojego syna. Teraz znów doszło do ataków. Ten sam pies pogryzł strażnika miejskiego, a 30. maja, równo rok po ataku na mojego syna, rzucił się na naszą sąsiadkę. Przegryzł jej kość przedramienia i poszarpał drugą rękę. Ten pies jest bardzo agresywny. Boimy się go. Taką bestią zajmują się ludzie, którzy często są pod wpływem alkoholu - pisze pani Agnieszka.
Działki przy Żeglarskiej w Bydgoszczy. Ataki psa w 2020 i 2021 roku
Przypomnijmy, 13. lutego 2020 roku pies biegający po ul. Żeglarskiej pogryzł chłopca oraz psa, z którym dziecko spacerowało. 30. maja ten sam czworonożny napastnik wbiegł na czyjąś działkę i ugryzł nastolatka. Po roku, w kwietniu i maju 2021, doszło do kolejnych incydentów.
O incydentach z 2020 roku przeczytasz tutaj
- Pod koniec kwietnia prowadziliśmy na działkach przy Żeglarskiej interwencję w innej sprawie. Chodziło o gospodarkę wodno-ściekową. Pies ugryzł funkcjonariusza. Ranny strażnik przebywa na zwolnieniu lekarskim - mówi Arkadiusz Bereszyński ze Straży Miejskiej w Bydgoszczy. - Z kolei 30 maja swoją interwencję wykonywała tam policja, która poprosiła nas o pomoc w odłowieniu psa. Strażnicy miejscy złapali tego psa i zawieźli do kliniki weterynaryjnej - dodaje Arkadiusz Bereszyński.
Po wydarzeniach z ubiegłego roku właściciele psa mieli zbudować dla niego ogrodzony kojec. To jednak nie do końca się udało.
- Budowa wybetonowanego kojca nie została dokończona ze względu na koszty, po tym jak właściciele psa stracili pracę - przyznaje Krzysztof Grad, prezes zarządu ROD „Nad Brdą”.
W kwestii problemów alkoholowych tych ludzi prezes Grad mówi tak: - Faktycznie, w weekendy widywałem ich pod wpływem alkoholu, ale niech odezwie się ten, kto jest bez winy w takim temacie. Wielu naszych działkowców spożywa alkohol. Być może sytuacja z utratą pracy w pandemii spowodowała u właścicieli tego psa frustrację i powiększenie problemu z alkoholem. A gdy akurat byli w pracy, to zwierzę długimi godzinami przebywało samo w zamknięciu, co mogło spowodować agresję. Do tego doszła nieuwaga i o tragedię nie było trudno - analizuje prezes ROD „Nad Brdą”. Jednocześnie uspokaja: - Pies pozostanie w schronisku, nie wróci na działki, bo właściciele zrzekli się praw do niego. Sami przyznawali, że się go boją.
Po pogryzieniu przez psa, postępowanie prowadzi policja
Postępowanie po tegorocznych incydentach prowadzi policja. - W przypadku kwietniowego pogryzienia strażnika miejskiego jest to postępowanie o wykroczenie związane z niezachowaniem środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, ale w sprawie ataku na kobietę sytuacja jest poważniejsza - mówi kom. Przemysław Słomski z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
74-latka została mocno pogryziona, ma otwarte złamania, w ciężkim stanie trafiła do szpitala.
- Tutaj wchodzi w grę Artykuł 160 Kodeksu karnego o narażeniu człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Do tego może też dojść Artykuł 156 Kk mówiący między innymi o ciężkim uszczerbku na zdrowiu w postaci np. kalectwa lub zniekształcenia ciała albo Artykuł 157 Kk o spowodowaniu średniego i lekkiego uszczerbku na zdrowiu. Okaże się to, gdy ofiara zakończy leczenie i opinię o jej obrażeniach wyda biegły. Tymczasem pies został zabezpieczony przez służby weterynaryjne - dodaje kom. Słomski.
