Dyrektorzy szpitali życzyliby sobie więcej zakonnic na oddziałach. Niestety, pielęgniarek wśród nich jest coraz mniej.
<!** Image 2 align=right alt="Image 53003" sub="Siostra Józefina, Małgorzata Grabowska, dominikanka, podczas pracy na rzecz akcji „Watoto” - Edukacja dla dzieci w Afryce">- Zatrudniłbym od razu choćby 20 sióstr - mówi szef Szpitala Uniwersyteckiego.
W placówce przy ul. Skłodowskiej-Curie pracują dwie szarytki ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a’Paulo. Siostra Magdalena zatrudniona jest w Klinice Pediatrii, Hematologii i Onkologii. Jest pielęgniarką od 10 lat.
- Siostry z naszego zgromadzenia służą najbiedniejszym ludziom. Pracują w domach opieki społecznej. Można nas spotkać w szpitalach, przychodniach. Moja praca jest piękna, ale i trudna, bo służę chorym dzieciom. Inaczej cierpi dorosły, inaczej dziecko. Mamy w domu kaplicę, w niej się modlę, każde dziecko oddaję Bogu. Wszystkie pielęgniarki z mojego oddziału wykonują wielką pracę dla małych pacjentów, czasem niedocenioną - mówi.
<!** reklama left>W Szpitalu Uniwersyteckim spotkać również można siostrę Ewę, która jest zastępczynią oddziałowej w Klinice Chirurgii Ogólnej i Naczyń. - Gdybym mogła nasze siostry „sklonować”... - wzdycha Maria Budnik-Szymoniuk, naczelna pielęgniarka w „Juraszu”. - Chociaż z wszystkich pielęgniarek jestem zadowolona, to jednak one są zawsze gotowe do bezgranicznego poświęcenia.
- Dowiedziałem się, że nakazem przełożonej siostry mają opuścić szpital, że zmieniają miejsce pracy - mówi dyrektor Turkiewicz. - Gdyby można było zmienić tę decyzję, byłbym szczęśliwy. Oprócz typowych pielęgniarkich czynności, służą bowiem wsparciem duchowym.
Siostra Wiesława, szarytka z tego samego zgromadzenia, co siostra Magdalena, pracuje w poradni przy Wojewódzkim Szpitalu Obserwacyjno-Zakaźnym.
- Zanim wstąpiłam do zgromadzenia, przez rok pracowałam w zawodzie pielęgniarki w szpitalu dziecięcym. Potem pełniłam funkcje pielęgniarskie na różnych stanowiskach w DPS-ach dla dzieci i dorosłych, w szpitalach - mówi. - Pielęgniarką jestem już od 22 lat.
Siostra Joanna z bydgoskiego domu Zgromadzenia Misyjnego Służebnic Ducha Świętego pochodzi z południa Polski. W Bydgoszczy jest trzeci rok. Posługę pełni w „Bizielu” na oddziale chirurgii dziecięcej.
- Pielęgniarstwo było moim wymarzonym zawodem. Przydało się jak znalazł, bo w naszym zgromadzeniu potrzebni są lekarze, pielęgniarki, nauczyciele. Pracowałam, w Austrii, Portugalii, w Mozambiku. Teraz z małymi pacjentami w Bydgoszczy. Jeśli jest taka potrzeba, wspieram rodziców, którzy potrzebują rozmowy o cierpieniu swojego dziecka.