Historię Bartka, ucznia klasy Ic z SP nr 60, opisaliśmy pod koniec kwietnia. Wtedy zakończył właśnie radioterapię i przystąpił do Pierwszej Komunii Świętej. Niedawno znów musiał wrócić do szpitala...
- Miał podaną chemię, ale od kilku dni jest już w domu - wyjaśnia pan Mirosław, dziadek chłopca. - W piątek planujemy jeszcze wizytę u ortopedy i okulisty.
Kosztowna rehabilitacja
Bartek posiada orzeczenie o niepełnosprawności.
- Dzięki refundacji z NFZ i PFRON udało nam się już zdobyć dla niego wózek inwalidzki - podkreśla pan Mirosław. - Jeśli tylko zdrowie mu pozwala, zabieramy go na krótkie spacery, by zaczerpnął świeżego powietrza. Niebawem znów czeka go kolejną dawka chemii i pobyt w szpitalu. Staramy się żyć normalnie, ale nie jest łatwo patrzeć jak dziecko zmaga się z poważną chorobą.
Bartek jest cały czas rehabilitowany, bo doznał niedowładu prawej strony ciała, a to miało swoje konsekwencje.
- Pojawiły się kłopoty z mową oraz prawą ręką i nogą. O ile ręka powoli wraca do sprawności, to z nóżką jest gorzej - mówi dziadek chorego dziecka. - Dlatego cały czas trzeba ją usprawniać. Konieczny będzie też zakup ortezy, bo niedawno Bartek źle stanął i doznał urazu stawu skokowego. W czasie pandemii o rehabilitację było trudno, więc zdecydowaliśmy się na zabiegi prywatne w domu, ale to kosztuje... około 2-2,5 tys. zł miesięcznie.
Nowa zbiórka
Chłopca wychowuje samotnie tata. Pomagają też dziadkowie, bo rodzina mieszka razem i się wspiera.
- Wciąż szukamy sposobów, by zdobyć fundusze na leczenie i rehabilitację Bartka - prosi pan Mirosław, dziadek chłopca. - Jedna zbiórka na jego rzecz na zrzutka.pl już się zakończyła. Większa część pieniędzy, bo 13 tys. zł zostanie przeznaczona na pokrycie kosztów jego rehabilitacji, po dostarczeniu faktur. Dwa tysiące złotych poszło już na nową zbiórkę "Pomóżcie w leczeniu i rehabilitacji 8-letniego Bartka, który walczy z glejakiem pnia mózgu", którą założyłem niedawno na zrzutka.pl. Myślimy też o załatwieniu Bartkowi pobytu w sanatorium. Wierzę, że się uda.
Przypomnijmy, że cały czas na Facebooku działa grupa „Aukcje dla chorego na glejaka Bartusia”. Liczy już ponad 950 osób. Można wylicytować tu np. płyty, biżuterię, plecaki, odzież, a nawet pieczywo domowej roboty.
- Ta pomoc wiele dla nas znaczy. Ludzie mają wielkie serca. Dziękujemy wszystkim, którzy nam pomagają - mówi pan Mirosław. - Dla Bartka to bardzo ważne wsparcie.
Chłopiec, mimo choroby, cały czas uczestniczy też w nauczaniu na odległość.
- Bardzo lubi zdalne lekcje ze swoją wychowawczynią, panią Olą - mówi dziadek chłopca.
