Pani Aleksandra ma 61 lat. Przez całe swoje dorosłe życie wspierała ludzi potrzebujących pomocy. Dwadzieścia lat opiekowała się swoim tatą – częściowo sparaliżowanym po udarze. Pracowała także w Polsce i w Niemczech jako opiekunka osób starszych. Teraz jednak sama potrzebuje naszej pomocy.
- To było wtedy, gdy pracowałam w Niemczech. Miałam wypadek, podczas którego uderzyłam się w pierś. I ta pierś zaczęła się zapadać... Od razu wróciłam do Polski, zgłosiłam się na badania. I wtedy usłyszałam diagnozę: rak piersi, z przerzutem do drugiej piersi - opowiada pani Aleksandra.
Niestety, to nie był koniec problemów, bo z czasem pojawiły się kolejne przerzuty - tym razem do wątroby i kości. Obecnie kobieta jest w trakcie chemioterapii, jednak choroba postępuje. W lewej ręce zatrzymała się limfa, przez co pojawił się rozległy obrzęk, co poskutkowało całkowitym wyłączeniem kończyny z funkcjonowania. Obecnie pani Aleksandra potrzebuje rękawa do drenażu limfatycznego, który poprzez ucisk na ciało powoduje przemieszczanie się limfy. Niezbędna jest również rehabilitacja.
- Rękaw, który mogłabym nosić w ciągu dnia jest nierefundowany. A ręka potrzebuje rehabilitacji na już. Jednak dopiero w maju dowiem się, jakie są terminy. Najbardziej prawdopodobny jest na jesień... To bardzo długo. Ale nie stać mnie na prywatną rehabilitację. I nie wiem, co do tego czasu może się wydarzyć - mówi pani Aleksandra.
Bydgoszczanka nie ma wsparcia bliskich. Stara się o wsparcie psychologiczne, które jest niezwykle istotne podczas walki chorobą. Także sytuacja finansowa nie rozpieszcza.
- Wcześniej miałam bardzo niski dochód - teraz nie mam praktycznie żadnego, bo ZUS obciął mi świadczenia rehabilitacyjne. Złożyłam wniosek i czekam, jak to się rozwiąże. Mieszkam w wynajętym pokoju i brakuje mi praktycznie na wszystko. Ręka jest spuchnięta od pachy do dłoni i bardzo boli. Brakuje na leki. Na wartościowe jedzenie - dodaje pani Aleksandra. - Staram się być silna, stawać naprzeciw temu wszystkiemu. Ale są takie momenty, w których jestem już po prostu zmęczona...
Z uwagi na wysokie koszty leczenia i rehabilitacji przekraczające możliwości finansowe bydgoszczanki potrzebne jest nasze wsparcie, które pomoże kobiecie w walce z postępującą chorobą i trudami codziennego życia. Docelowa kwota zbiórki, która została założona na portalu zrzutka.pl, to 5 tysięcy złotych. Jak dotąd, zebrano zaledwie 350 zł. Link do zbiórki TUTAJ.
- Całe życie pomagałam innym… A teraz sama potrzebuję pomocy. Jest mi ciężko prosić o pomoc, ale nie mam wyjścia. Ja po prostu chcę żyć… - mówi pani Aleksandra.
