Niemowlę w krytycznym stanie w szpitalu w Chorzowie
I prokuratura, i policja ustalają szczegóły wydarzeń, do jakich doszło we wtorek, 9 stycznia, w mieszkaniu przy ulicy Glinki w Bytomiu-Bobrku.
Policjanci rozpoczęli ustalanie co wydarzyło się w mieszkaniu i dlaczego 4 miesięczne dziecko jest w stanie ciężkim w szpitalu. Kryminalni z komendy zebrali materiał dowodowy, który pozwolił na przedstawienie przez prokuratora bytomianom zarzutów.
Ratownicy pogotowia poinformowali bytomską policję o czteromiesięcznej dziewczynce, która trafiła do szpitala dziecięcego w Chorzowie z ciężkimi obrażeniami głowy. Mundurowi pojechali na miejsce, gdzie zastali ojca dziewczynki wraz z dwójką dzieci w wieku 2 i 6 lat. W tym czasie matka czteromiesięcznej dziewczynki pojechała z pogotowiem do szpitala.
25-letnia kobieta, jak wstępnie ustalono, przyczyniła się do ciężkiego urazu głowy u swojej córki, ale jak poinformowała nas bytomska prokuratura, trudno na razie ustalić, co dokładnie zaszło w mieszkaniu przy ul. Glinki, ponieważ zeznania kobiety są sprzeczne z ustaleniami dowodowymi.
- A z uwagi na dobro postępowania treści tych zeznań i szczegółów, w jakich doszło do popełnienia przestępstwa nie będziemy ujawniać - przekazała nam Dorota Nowak, prokurator rejonowy w Bytomiu.
Kobieta została tymczasowo aresztowana na trzy miesiące. W chwili zdarzenia, kiedy dziecko trafiło do szpitala, miała w organizmie 1,5 promila alkoholu. Jej konkubent, który jest ojcem dziewczynki, miał dwa promile.
Prokurator objął go policyjnym dozorem. Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia, a 25-latka może trafić do więzienia na 10 lat. Natomiast dwójka dzieci trafiła pod opiekę pogotowia opiekuńczego.
Według informacji przekazanych przez prokuraturę, stan czteromiesięcznej dziewczynki jest krytyczny.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego tyDZień