170 litrów mleka za Europą

30 bydgoskich szkół zaproszono do bezpłatnego udziału w nowej kampanii prozdrowotnej pn. „Mam kota na punkcie mleka”. Jak dotąd odpowiedziało kilka...

<!** Image 3 align=none alt="Image 204676" sub="Co prawda akcja „Mam kota na punkcie mleka” ma do mleka przekonać dzieci, ale czy ich rodzice wiedzą, że serek brie to afrodyzjak?
Fot. T. Markowski">

Lubimy czasem dowartościować się załamując ręce nad amerykańskimi grubasami. Tymczasem to nie w Stanach Zjednoczonych, ale w Polsce przez ostatnie trzy dekady liczba dzieci chorych na otyłość wzrosła dziesięciokrotnie!

Zatrważające fakty wymuszają na decydentach zdecydowane reakcje, z których najbardziej znane są te nieodpłatnie oferujące uczniom mleko i owoce.

<!** reklama>

- W roku szkolnym 2011/2012 z programu „Szklanka mleka” w Kujawsko-Pomorskiem skorzystało ponad 97,5 tys. uczniów, a z wprowadzonego dopiero w 2009 roku programu „Owoce w szkole” - 53 tys. dzieci - mówi z dumą Tadeusz Zaborowski z bydgoskiego oddziału Agencji Rynku Rolnego. I jest przekonany, że wejście dodatkowego - wspieranego, jak poprzednie przez UE - programu „Mam kota na punkcie mleka” jeszcze tę statystykę poprawi.

A poprawiać jest co, bo ciągle jesteśmy... 170 litrów za Europą, licząc roczne spożycie mleka i jego przetworów na osobę.

- Z badań Instytutu Żywności i Żywienia wynika, że u 55 proc. dziewcząt i 40 proc. chłopców zawartość wapnia w codziennej diecie nie pokrywa nawet połowy zapotrzebowania - ubolewa Dorota Osóbka, dietetyczka, przypominając, że mleko bogate jest w ów dobroczynny dla młodego kośćca wapń. Dlatego wspiera swą wiedzą kampanię, organizowaną przez Polską Izbę Mleka i Polską Federację Hodowców Bydła i Producentów Mleka, licząc na wyrobienie w Polakach zdrowych nawyków żywieniowych.

Bo - oprócz tego, że wraz z akcją „Mam kota na punkcie mleka” do szkół trafią smakowe kefiry i jogurty oraz sery i twarożki - kampania ma cel dalekosiężny.

- Poprzez atrakcyjne gry, również online, konkursy, zabawy i pikniki chcemy uczyć dzieci, że picie mleka jest zdrowe, a jogurt może być lepszy od chipsów - przekonuje Katarzyna Witanowska z Polskiej Izby Mleka, mając przy tym nadzieję, że edukacja prowadzona w szkołach spowoduje z czasem zmianę zaopatrzenia domowych lodówek.

Niby pożytecznych akcji nigdy dość, ale przy kolejnej podobnej rodzi się pytanie, czy w poprzednich coś nie wypaliło...

- Korzystamy zarówno z programu „Szklanka mleka”, jak „Owoce w szkole”, choć do picia mleka długo trzeba było dzieci przekonywać, a z serwowanej nam poszatkowanej marchwi z selerem w ogóle zrezygnowaliśmy, bo uczniowie nie chcieli tego jeść - przyznaje wicedyrektorka ZS nr 15 Mistrzostwa Sportowego. Teraz dzieciaki jedzą tam jabłka, a w sklepiku szkolnym dokupują ukochane batoniki.

- Niestety, pomimo starań naszych pań od edukacji wczesnoszkolnej, które robią rodzicom prelekcje o zdrowym odżywianiu, wielu z nich nie przywiązuje do tego specjalnej wagi i mówi: Zosia woli batonik, to niech ma... - rozkłada ręce pani wicedyrektor. Czy coś tu zmieni program „Mam kota na punkcie mleka”, nie wie, nic bowiem jeszcze o nim nie słyszała.

<!** reklama>

Szefująca Wydziałowi Edukacji UM Iwona Waszkiewicz obiecuje, że lada dzień to się zmieni.

- Edukacja prozdrowotna jest ważnym punktem przyjętej właśnie Strategii Rozwoju Edukacji Miasta Bydgoszczy na lata 2013-2020, więc na jednym z najbliższych spotkań z dyrektorami bydgoskich szkół będzie mowa również o kampanii „Mam kota na punkcie mleka” - zapewnia.