- Uczeń na przerwie, zwrócił uwagę koledze narodowości ukraińskiej, który wychwalał S. Banderę, że w Polsce uważany jest on za bandytę. Szkoła zgłosiła sprawę do sądu opiekuńczego w Toruniu, stawiając polskiemu uczniowi zarzut nacjonalizmu - napisała na twitterze aplikant Magdalena Majkowska.
To prawnik działająca w fundacji Instytucie Ordo Iuris. Zaznacza, że jest pełnomocnikiem rodziców ucznia, o którego chodzi.
Spór o Banderę...
W sądzie trwa postępowanie - jak zaznacza prawnik - o ograniczenie praw rodzicielskich rodzicom 10-latka.
- Postawa Maćka wynika z historii jego rodziny oraz przywiązania do tradycji - zaznacza Magdalena Majkowska w wypowiedzi cytowanej w specjalnym oświadczeniu wydanym przez „Ordo Iuris”. - Ojciec chłopca był żołnierzem zawodowym. Patriotyzm jest dla niego ważną wartością, którą stara się przekazywać dziecku zainteresowanemu historią Polski. Przodkowie chłopca o których pamięć w rodzinie jest wciąż kultywowana padli ofiarą rzezi wołyńskiej. Rodzice starają się uwrażliwić dzieci na potrzeby innych oraz wychowywać je w szacunku do drugiego człowieka, chłopiec posiada również kolegę narodowości ukraińskiej, kwestia jego pochodzenia nigdy nie była podłożem konfliktów. Maciek nie jest w żaden sposób uprzedzony narodowościowo w końcu jeden z jego dobrych kolegów to także obywatel Ukrainy.
... i o żołnierzy wyklętych
Ponadto fundacja zaznacza, że „po pierwszym szkolnym sporze o Banderę, Maciek był przez ukraińskiego kolegę wyzywany i opluwany z powodu noszenia ubrań z nadrukami przedstawiającymi Żołnierzy Niezłomnych. Chłopiec starał się nie reagować na liczne prowokacje, a kolejne incydenty były na bieżąco zgłaszane szkole. Rodzice byli w stałym kontakcie z placówką, licząc na wsparcie pedagogów w rozwiązaniu konfliktu pomiędzy uczniami”.
Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Toruniu. Zwróciliśmy się w tej sprawie do prezesa tej jednostki, sędziego Ryszarda Reifa, ale jak dotąd nie otrzymaliśmy oficjalnej odpowiedzi.
Temat został podchwycony przez kilka prawicowych portali internetowych, m.in. „Do Rzeczy”, a w poniedziałek historię opisano na Kresy.pl. Sytuacja, której sprawa dotyczy, miała wydarzyć się na jednej z przerw w Szkole Podstawowej nr. 10 w Toruniu.
Szkoła: chłopiec agresywny
- Przygotowujemy specjalne oświadczenie - rano w rozmowie telefonicznej zapewniała wicedyrektor SP nr 10, Magdalena Dawidowicz. Sprawę zgłoszono również do Kujawsko-Pomorskiego Kuratorium Oświaty.
Po południu zostało wydane oświadczenie.
„Szkoła przekazała informację do Sądu Rejonowego II Wydział Rodzinny i Nieletnich w Toruniu z prośbą o zbadanie sytuacji rodzinnej i wychowawczej dziecka, ucznia kasy czwartej, z uwagi na występujące problemy w jego relacjach z rówieśnikami” - czytamy w stanowisku toruńskiej podstawówki. „Chłopiec, uczeń klasy czwartej, wielokrotnie naruszał nietykalność innych dzieci, a także stosował przemoc słowną, wyrażając jednocześnie niechęć do cudzoziemców”
Szkoła dementuje też rewelacje „Ordo Iuris” dotyczące tego, jaka była geneza całej sprawy.
„Nie mamy potwierdzonych informacji, że chłopiec z Ukrainy w jakiejkolwiek sytuacji wypowiadał się na temat Stepana Bandery” - podkreśla dyrekcja SP nr 10. „Z uwagi na bezpieczeństwo uczniów, zgodnie z zapisami w programie wychowawczo-profilaktycznym, szkoła podjęła odpowiednie kroki, aby przeciwdziałać tym zachowaniom. Ze względu na brak wyraźnej poprawy w zachowaniu chłopca szkoła zwróciła się z pismem do sądu z prośbą o zbadanie jego sytuacji rodzinnej i wychowawczej”.
Fundacja Instytut na Rzecz Kultury Prawnej „Ordo Iuris” to organizacja pozarządowa powstała w 2013 roku. Jej najbardziej znaną inicjatywą było opracowanie projektu ustawy antyaborcyjnej. W projekcie postulowano wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji w Polsce i odpowiedzialności karnej dla osób dokonujących tych zabiegów.
Wypalenie zawodowe - nowy punkt na liście chorób
