- Prosty, czytelny, symboliczny - zdradził „Expressowi” przepis na plakat artysta, który współpracował z Krzysztofem Komedą, Eltonem Johnem, Janis Joplin.
<!** Image 2 align=right alt="Image 65526" sub="Rosław Szaybo to guru światowych plakacistów. Opera Nova poprosiła mistrza o wykonanie posteru do premiery „Madame Butterfly”. Projekt widać na drugim planie. /Fot. Dariusz Bloch">Lista sław, którym okładki płyt zaprojektował i wykonał Rosław Szaybo, jest długa. Warto wymienić tak uznanych „klientów” jak Santana, Judas Priest, Roy Orbison. Samych okładek stworzył około dwóch tysięcy. I odebrał, nie tylko za płyty, setki nagród.
- Dobry plakat nie pozostawia przechodnia obojętnym - mówi gość Opery Nova. - Plakat ma największą galerie na świecie, jest wszędzie, ale dziś na ulicach panuje totalna anarchia i dlatego ważne jest, żeby stworzyć unikat. Przygotowując dla Bydgoszczy „Madame Butterfly” chciałem, żeby plakat nie był podobny do niczego, co powstało wcześniej. Wielu twórców posługuje się schematem, wydaje się im, że typowy japoński motyw odda charakter tej opowieści, ale to nie gwarantuje sukcesu.
<!** Image 3 align=right alt="Image 65526" sub="Okładka płyty zespołu Judast Priest autorstwa Rosława Szaybo">Do obejrzenia bydgoskiej premiery Pucciniego melomanów zachęcać będzie kompozycja podzielona jakby na dwie płaszczyzny. Na jednej widać pół twarzy kobiety. - Powstała w mojej wyobraźni, tworzyłem ją sposobem malarskim, po prostu ją namalowałem. Ta twarz wiele mówi, lekko rozchylone czerwone usta, przepojone bólem oczy. Dramat podkreśliłem kolorem białym, który w kulturze japońskiej symbolizuje żałobę. Na białym tle umieściłem czerwonego motyla. Słowo butterfly oznacza motyla, kolor czerwony zaś mówi o dramacie rozlewu krwi. Proszę zwrócić uwagę na wzór wykorzystany na plakacie. To oryginalny wzór z japońskiej tkaniny, białe motywy na czarnym tle. Wśród tych wzorów też pojawia się motyl, by za chwilę spaść niżej, ale już w kolorze czerwonym.
<!** reklama>Artysta zna operę Pucciniego, ale nie jest przekonany, czy wysłuchanie dzieła zawsze pomaga w stworzeniu jego oprawy wizualnej. - Nie jest mi bliska muzyka heavy-metalowa, dlatego słuchanie na przykład Judas Priest niekoniecznie zainspirowałoby mnie do zrobienia im dobrej okładki, powiem więcej, kultura z heavy metalem związana czyli łańcuchy, skóra, kolczyki na całym ciele, też nie jest mi bliska. Internauci wysoko ocenili okładkę płyty „British Steel” grupy Judas Priest. - Okładka Rosława Szaybo - ręka na żylecie, aż ciarki przechodzą. Podświadomie czekamy na pojawienie się krwi z przeciętej skóry. Projekt powstał podczas spotkania plastyka z zespołem w jakiejś knajpie, na zwykłej serwetce - czytamy na forum.