Celny i dobitny, nierzadko dowcipny skrót - Andrzej Pągowski wykorzystuje w swych dziełach to, co było jednym z wyróżników słynnej polskiej szkoły plakatu.
<!** Image 3 align=none alt="Image 200722" sub="Plakat Andrzeja Pągowskiego do „Misia” Barei. Fot. archiwum muzeum">
Nic dziwnego, jest absolwentem klasy prowadzonej przez jej współtwórcę, Waldemara Świerzego, w Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych (dziś Uniwersytet Artystyczny) w Poznaniu. Stworzył ponad 1000 wydanych drukiem plakatów, a także bardzo wiele ilustracji książkowych i prasowych, okładek płyt, scenografii teatralnych i telewizyjnych, scenariuszy filmów i teledysków. Był dyrektorem artystycznym i graficznym wielu pism, m.in/ polskiej edycji „Playboya”. <!** reklama>
Jednak w Bydgoszczy przedstawia filmową część swego dorobku - wystawa towarzyszy bowiem festiwalowi Plus Camerimage.
- Malarz namaluje obraz, a potem siedzi biedny miesiącami i czeka, żeby go ktoś kupił. A ja? Dwa tygodnie i cała ulica, albo i cała Polska, wyklejona jest plakatami - tak nieco żartobliwie artysta uzasadnia swój wybór drogi zawodowej.
- „Andrzej Pągowski - plakaty filmowe na 35-lecie pracy twórczej” - Muzeum Okręgowe (spichrze przy ul. Grodzkiej), do 30 grudnia