Przez lata mieszkańcy Opławca, Smukały i Jachcic słyszeli, że gruntowych ulic nie można utwardzić, bo nie ma kanalizacji. W końcu ją wybudowano, ale gruntówki wciąż toną pod wodą i błotem.
<!** Image 3 align=none alt="Image 185962" sub="Ku utrapieniu mieszkańców, tak wygląda od kilku dni Kolonijna
Fot.: nadesłane">
- Mamy kanalizację, ale nieczynną - jest zasypana. To marnowanie pieniędzy - mówi Robert Zając, przewodniczący Rady Osiedla Smukała-Opławiec-Janowo, który przez dwa dni czekał z mieszkańcami domów ul. Kolonijnej na interwencję. Wielka kałuża na ulicy odcięła ich od świata.
- Jeden z kierowców próbował przejechać tędy samochodem. Wręcz utopił auto. Pojazd zatrzymał się w kałuży. Sprawa o odszkodowanie toczy się w sądzie - mówi przewodniczący.
Jego sąsiad w obawie, że woda zaleje mu dom, zasypał garaż.
- Na naszym osiedlu została wybudowana kanalizacja deszczowa. Jednak nie ma studzienek, bo do tego ulica musi mieć twardą nawierzchnię. A kanalizacja przecież powstała po to, by chronić ujęcie wody. Ktoś w Urzędzie Miasta nie pomyślał i nie skoordynował inwestycji - dodaje przewodniczący.
Niewygodna próbka
Mieszkańcy osiedla zawieźli do sanepidu i wydziału ochrony środowiska bydgoskiego ratusza próbki wody z kałuży, która ścieka do Brdy.
- Nie chciano nam ich nieodpłatnie zbadać. A przecież tu nie chodzi o prywatną sprawę. Woda - najprawdopodobniej zanieczyszczona - dostaje się do rzeki tuż przy ujęciu - zdrowie tysięcy bydgoszczan jest zagrożone. Odnosimy wrażenie, jakby nikt nie chciał się tym zająć na poważnie - dodaje Robert Zając.
<!** reklama>
W sąsiednich osiedlach jest podobnie. Na Jachcicach na utwardzenie narzekają ulice: Partyzantów (jeden z głównych traktów dzielnicy), Zawiszy Czarnego, fragment Leszka Białego oraz Szyperska. Ogromna kałuża wody zbiera się zawsze przed biblioteką w tej dzielnicy. - W połowie ubiegłego roku interweniowaliśmy u władz miasta. Chcieliśmy, aby drogowcy w końcu zajęli się utwardzeniem. Otrzymaliśmy odpowiedź, że przez najbliższe trzy lata żadna osiedlowa droga nie zostanie zrobiona - opowiada Bogumił Gołdyn, przewodniczący Rady Osiedla Jachcice.
Mgliste obietnice
Nastawienie władz miasta niewiele się zmieniło od ubiegłego roku. Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej postanowił częściowo wyjść naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców dzielnic willowych.
- Owszem, prace w pierwszym półroczu nie będą prowadzone, ale w drugiej połowie roku już są możliwe. Liczymy na oszczędności po przetargach i wykonaniu innych zadań. Jeśli pieniądze będą, wówczas przerzucimy je na drogi osiedlowe - mówi Krzysztof Kosiedowski z bydgoskiego ZDMiKP.
Doraźnym rozwiązaniem jest wyrównywanie gruntówek.
- Przejęliśmy sprzęt, walce drogowe i równiarki po zlikwidowanym Zakładzie Robót Publicznych. Gdy ustabilizują się warunki pogodowe, sprzęt wyjedzie na ulice - dodaje Krzysztof Kosiedowski.
A co ze zleconymi wcześniej projektami remontów? - Dokumentacja, którą dysponujemy, nie jest narażona na utratę ważności w ciągu kilku lat - twierdzi Kosiedowski.