W niedzielę, 1 października, punktualnie o godz. 12 w sercu Bydgoszczy zgromadzili się mieszkańcy, popierający Marsz Miliona Serc i polityków opozycji. Uczestnicy z flagami Polski i Unii Europejskiej przeszli wokół ratusza i Starego Rynku. Pojawiło się ponad 100 osób. Podobne wydarzenie miało miejsce także m.in. w Toruniu.
W tym samym czasie w Warszawie rozpoczął się zainicjowany przez Donalda Tuska Marsz Miliona Serc. W wydarzeniu nie wzięło udział kilku czołowych polityków, w tym m.in. Szymon Hołownia, Adam Gomoła czy Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak zapowiadali wcześniej, nie jest to możliwe, gdyż aktualnie są w trasach w ramach wcześniej ustalonych programów. "Będę trzymał kciuki za Warszawę" - mówił wówczas Szymon Hołownia.
Marsz Miliona Serc w Warszawie. Z Bydgoszczy wyjechało kilkanaście autokarów
- Kiedy zapraszaliśmy całą Polskę na Marsz Miliona Serc, mieliśmy jedną szczerą intencję: że będzie można serio myśleć o pojednaniu i że, niezależnie od poglądów, ta Biało-Czerwona może być miejscem dla ludzi wolnych, sprawiedliwym dla wszystkich. Jest dla mnie wielką radością, że jesteśmy tu wszyscy razem. Chcę pozdrowić Władysława Kosiniaka-Kamysza, Szymona Hołownię, którzy robią swoją dobrą robotę w tym momencie gdzie indziej. Chcę podziękować wszystkim paniom, które pokazały nam, jak się walczy. Są tu Związek Nauczycielstwa Polskiego, OPZZ, leśnicy... wiele różnych grup zawodowych. I choć mamy różne poglądy, pochodzimy z różnych stron, mamy jeden wspólny cel - Polskę wolną i sprawiedliwą - powiedział podczas marszu w Warszawie Donald Tusk.
Głos zabrali też m.in. Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń, którzy również zwrócili uwagę na konieczność zjednoczenia się opozycji, a także Jerzy Owsiak, twórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Po oficjalnych przemówieniach setki tysięcy ludzi wyruszyły, by przemaszerować ulicami Warszawy. Na rondzie Dmowskiego zebrali się mieszkańcy całej Polski. Nie zabrakło także licznej reprezentacji z województwa kujawsko-pomorskiego. Dla osób, które nie miały możliwości dojechania na manifestację we własnym zakresie, liderzy PO i KOD-u w poszczególnych miastach zorganizowali transport. Z samej Bydgoszczy wyjechało czternaście autokarów. Chętnych było jednak znacznie więcej.
Osoby, które nie pojechały do stolicy, zostały zaproszone 1 października w południe na Stary Rynek w Bydgoszczy, gdzie odbyła się manifestacja, zorganizowana przez Romana Godlewskiego z Brygady Ulicznej Opozycji.
Marsz Miliona Serc. Kontrowersje
Kilka dni przed wydarzeniem miał miejsce pewien zgrzyt. Choć organizatorzy w zapowiedziach wydarzenia powoływali się symbolicznie na historię pani Joanny w Krakowa, która była nękana w szpitalu przez policję, bo zażyła tabletki poronne, ta nie została zaproszona na marsz oficjalnie. Jak podała Polska Agencja Prasowa, Izabela Leszczyna z KO wyjaśniała, że organizatorzy nie wysyłali imiennego zaproszenia do nikogo. – Kobiet, które zostały potraktowane przez PiS w taki sposób, jak pani Joanna, jest niestety w Polsce bardzo wiele. Oczywiście, że te dwie rzeczy zbiegły się, oczywiście, że to, co zrobili tej kobiecie, było jakimś impulsem, ale musielibyśmy naprawdę zaprosić dziewczynę, której policja połamała ręce, rodziny młodych kobiet, które umarły w szpitalach, bo lekarz byli sparaliżowani wyrokiem trybunału Julii Przyłębskiej – mówiła dla PAP.
