Budowane przy kościele „Ruina” rondo, od czwartkowego popołudnia nosi imię „Solidarności”. Propozycja podzieliła jednak inowrocławskich radnych.
<!** Image 2 align=right alt="Image 66716" sub="Rondo wciąż jest budowane. Ma już jednak swoją nazwę, choć uzyskaną po długiej i gorącej dyskusji / Fot. Renata Napierkowska">Choć wszyscy zabierający głos rajcy zastrzegali, że zasługi związku dla Polski są bardzo duże, to jednak dyskusja wykazała, że zwolennicy i przeciwnicy propozycji podzielili się według klucza politycznego.
Przeciwni radni lewicy wskazywali, że niepotrzebnie procedura nadawania nazwy odbywała się bez konsultacji z mieszkańcami.
- Skoro ogłoszono konkurs na nazwę placu przed halą, to czemu nie na rondo? Nawet większość z radnych nie wiedziała o tych planach - stwierdza Ryszard Oczachowski.
- Odbywało się to jak w czasie okupacji na tajnych kompletach - określa przebieg procedury Zdzisław Błaszak.
<!** reklama>Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, Jacek Tarczewski, który jest inicjatorem nadania nazwy, argumentuje, że „Solidarność” czeka na upamiętnienie w mieście od kilkunastu lat.
„Solidarność” miała konkurenta. Bowiem wniosek o nadanie rondu imienia 12-letniego Jędrusia Szwajkerta, pochodzącego z Inowrocławia najmłodszego powstańca warszawskiego, złożył radny Grzegorz Kaczmarek.
- Taka młoda osobowość z tak bohaterskim i tragicznym życiorysem, wychowana tu, w naszym mieście, w patriotycznej rodzinie, w pełni zasługuje na uhonorowanie - argumentuje rajca.
Rekomendująca nazwę na sesję komisja nazewnictwa była jednak innego zdania. Stwierdziła, że kilku powstańców zostało już w mieście wyróżnionych, a dla młodego bohatera znajdzie się inne miejsce.
W ostatecznym głosowaniu za nadaniem nazwy rondo Solidarności było 16 radnych. 5 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu.
Po przyjętej oklaskami decyzji głos zabrała przewodnicząca inowrocławskiej „Solidarności”, która odczytała przygotowany wcześniej list od szefa okręgu dziękującego za wybór.
- Byłoby mi bardzo smutno i listu bym nie odczytała - odrzekła Jadwiga Olejnik na pytanie, co zrobiłaby, gdyby radni byli przeciw.
Sami mieszkańcy nie wydają się być zachwyceni decyzją. Już wczoraj w „Expressie” dzwoniły pierwsze telefony w tej sprawie.
- Czy ktoś jest w stanie podać choć jeden przykład tego, co dla Inowrocławia zrobiła „Solidarność”? Rozumiem honorowanie związku w wielkich miastach oraz w Gdańsku. Ale na Kujawach, to chyba przesada - komentuje jeden z Czytelników.