Bydgoszcz prawdopodobnie wystąpi ze Związku Miast Polskich. Radni liczą zyski i straty. Czy lobbing takich organizacji wart jest kilkudziesięciu tysięcy złotych?
<!** Image 2 align=right alt="Image 138232" sub="Większość dużych polskich miast należy zarówno do UMP i ZMP grafika Milena Wojtkowiak
">- Obecna współpraca Bydgoszczy ze Związkiem Miast Polskich ogranicza się do udziału w nielicznych kongresach oraz płaceniu składki członkowskiej w wysokości 68 tysięcy złotych rocznie - stwierdza dyrektor wydziału organizacyjnego, Marta Estkowska. - W sumie w latach 1991-2009 przekazaliśmy na rzecz związku 920 tysięcy zł. Skupia się on tymczasem na dbałości o interesy mniejszych miast, które często są sprzeczne z interesami dużych, takich jak Bydgoszcz. W obecnej sytuacji realnych korzyści przysporzy nam zaktywizowanie współpracy przy tworzeniu aglomeracji bydgosko-toruńskiej oraz dalsze aktywne uczestnictwo w Unii Metropolii Polskich.
Z tym uzasadnieniem nie zgadza się Ryszard Grobelny, prezydent Poznania szefujący ZMP. W liście do prezydenta, Konstantego Dombrowicza przysłał spis mniejszych lub większych sukcesów organizacji. Większość z nich sprowadza się do lobbingu za korzystnymi dla miast rozwiązaniami. Nie ukrywa też, że brak bydgoskiej składki będzie dotkliwą stratą.
Lokalni radni niejednoznacznie oceniają pomysł wystąpienia z ZMP. - By odnosić wymierne korzyści, trzeba być aktywnym - mówi przewodniczący klubu SLD, Lech Lewandowski. - Bydgoszcz w tej organizacji była bierna, więc niewiele zyskała. Lepszym wyjściem byłoby wykazanie się inicjatywą na tym forum.
<!** reklama>- To szukanie usprawiedliwienia na siłę - twierdzi szef klubu radnych PiS, Piotr Król. - Prezydent Dombrowicz ma to szczęście, że rządzi miastem już 7 lat i dopiero teraz dochodzi do takich wniosków. Wcześniej nie potrafił ich wyciągnąć? Jest co najmniej 100 innych miejsc, gdzie warto by szukać oszczędności. Wybiera się jednak te, gdzie łatwo zrobić cięcia i przy okazji się tym pochwalić.
Komisja budżetu i finansów odstąpiła od oceny projektu uchwały. - Poprosiliśmy o rzetelną informację na temat przynależności do wszystkich tego typu organizacji - mówi przewodniczący klubu PO, Adam Fórmaniak. - Interesuje nas przede wszystkim aktywność miasta w tego typu organizacjach i efekty, jakie z tego wynikają. Dopiero na tej podstawie można podjąć rozsądną decyzję. Nie przyjmujemy w ciemno stwierdzenia prezydenta, że udział w ZMP się nam nie opłaca.
Ratusz odpiera te zarzuty. - Nasze interesy są dobrze reprezentowane na forum UMP. Tam lansujemy swoje pomysły, działamy. Członkostwo w tej jednej organizacji nam wystarcza. Tym bardziej że na każdym kroku szukamy oszczędności. Zamierzamy też wystąpić ze Związku Miast Nadwiślańskich, który w zasadzie umiera śmiercią naturalną. Pozostajemy w Stowarzyszeniu Miast Kazimierza Wielkiego. Tam składki nie są uzależnione od liczby mieszkańców, a organizacja działa całkiem prężnie - dodaje Marta Estkowska z Urzędu Miasta Bydgoszczy.
Bydgoszcz należy również do europejskich organizacji. Eurocities zrzesza w sumie 130 miast, przede wszystkim w UE. Poza tym jesteśmy członkiem organizacji ALDA. Zrzesza ona około 200 jednostek władz lokalnych oraz organizacji pozarządowych z ponad 25 krajów Europy, zaangażowanych we wspieranie demokracji, poszanowanie praw człowieka oraz praw mniejszości. Złośliwi twierdzą, że te członkostwa to okazja dla urzędników, by zwiedzić świat.
Ile to nas kosztuje?
- Eurocities - 80 tys. zł
- Unia Metropolii Polskich - 80 tys. zł
- Związek Miast Polskich - 68 tys. zł
- Związek Miast Nadwiślańskich - 36 tys. zł
- ALDA - 10 tys. zł
- Stowarzyszenie Miast Kazimierza Wielkiego - 1000 zł