Wybrańcy Rafała Dobrucki
We wtorek rozpoczął się Drużynowy Puchar Świata na żużlu. Turniej w przeszłości cieszący się ogromną popularnością i sympatią powrócił po sześciu latach (ostatni w 2017 r,). W sobotnim finale pewni występu są już reprezentacje Wielkiej Brytanii oraz Danii, które zwyciężyły swoje półfinały. Tym samym dołączą do reprezentacji Polski, która jako gospodarz bezpośrednio awansowała do finału.
Dzisiaj trener żużlowej reprezentacji Polski Rafał Dobrucki desygnował pięć nazwisk, które powalczą o drużynowe mistrzostwo świata. Są to trzykrotny mistrz świata i kapitan drużyny Bartosz Zmarzlik, były wicemistrz świata Patryk Dudek, brązowy medalista Maciej Janowski, wicemistrz Polski Dominik Kubera oraz czterokrotny mistrz kraju Janusz Kołodziej. Selekcjoner kadry zrezygnował z Mateusza Cierniaka, Przemysława Pawlickiego i Szymona Woźniaka. Na długiej liście znalazł się również Piotr Pawlicki, jednakże kontuzja przekreśliła jego szansę na występ w drużynie narodowej.
Przed wyborem trenera, zawodnik Fogo Unii Leszno Kołodziej zapewniał, że w przypadku dylematu z chęcią wspomoże kolegów jako rezerwowy. 39-latek z przymrużeniem oka dodał, że w przypadku problemów z chęcią powalczy o zwycięstwo biegowe z czwartego pola.
Oficjalne składy uczestników finału DPŚ we Wrocławiu zostaną podane 28 lipca (piątek). Wtedy to zostanie rozegrany baraż, który wyłoni czwarty zespół.
Australijski luz
W środowym półfinale mierzyły się zespoły Danii, Australii, Finlandii oraz Francji. NA Stadionie Olimpijskim najlepiej zaprezentowali się podopieczni Duńczyka Nickiego Pedersena, którzy dołączyli do Polaków i Brytyjczyków. Natomiast w piątek jeszcze raz na torze zmierzą się żużlowcy z Antypodów i Trójkolorowych.
Po meczu spokojny o awansu do finału jest szkoleniowiec ''Kangurów'' Mark Lemon. Menedżer jest zdania, iż kluczowa będzie dyspozycja Maxa Fircke'a jak i byłego mistrza świata Jasona Doyle'a. Obaj żużlowcy nie najlepiej spisali się w środowych zawodach.
Australia walkę o bezpośredni bilet do sobotniego finału przegrała o jeden punkt z Duńczykami. ''Kangury'' - 41 pkt, natomiast Skandynawowie - 41.
