Spis treści
Rewolucja w cyklu Speedway Grand Prix
Od wczoraj nie milkną echa światowych władz czarnego sportu dotyczących zmian wprowadzonych od przyszłorocznej edycji Grand Prix, w którym najlepsi żużlowcy globu walczą o tytuł indywidualnego mistrza świata.
Jak podaje m.in. Rafał Gurgurewicz na platformie X w sezonie 2025 zawodnicy nie będą rywalizować w półfinałach. Zostaną zastąpione biegami ostatniej szansy, w których kibice zobaczą w akcji żużlowców plasujących się w pojedynczym turnieju na pozycjach 3-10. Z kolei lider i wicelider po fazie zasadniczej bezpośrednio awansuje do finału. Tym samym zagwarantuje sobie co najmniej 14,,oczek".
Inna zmiana związana jest z kwalifikacjami, a dokładnie rzecz ma się sprintów. Nowa formuła zadebiutowała w sezonie 2024. W tym roku zamiast dwóch będzie ich aż sześć. To powoduje, iż maksymalnie można zdobyć 24 pkt.
Różnica będzie dotyczyć nowego regulaminu.
"Będzie losowana drabinka i starcia 1v1. Dla najlepszej czwórki rywalizacja w biegu o punkty (6 razy) lub walka o najlepszy czas (4 razy)" – napisał Gurgurewicz.
Krytyka nie ma końca
Ma on negatywne zdanie odnośnie poczynań Międzynarodowej Federacji Motocyklowej.
Pozytywna opinia w sprawie półfinałów
Wprowadzone zmiany spotkały się krytyką jak i z aprobatą ze strony m.in. byłego trenera reprezentacji Polski, a obecnie eksperta Canal Plus Sport Marka Cieślaka. W ciepłych słowach wypowiada się na temat zmiany związanej z m.in. brakiem półfinałów.
– Przede wszystkim będzie bardziej sprawiedliwie. Runda zasadnicza będzie miała większą wagę. Warto będzie w niej wygrać lub być drugim, bo to da finał, a więc w najgorszym wypadku czwarte miejsce w turnieju. Teraz było tak, że można było zdobyć 15 punktów w 20 biegach, a potem defekt czy inny pech i zawodnik tracił niemal wszystko. Oczywiście, ta zmiana powoduje, że faworyci, w tym nasz Bartosz Zmarzlik będą mieli teoretycznie łatwiej
– oznajmił , cytowany na łamach Przeglądu Sportowego Onet.
Negatywna ocena wypowiedziana przez eksperta
74-latek z dystansem spogląda przede wszystkim na sprinty.
– Jeżeli chodzi o sprinty, to uważam, że za dużo jest „grzebane” w całym tym interesie. Zawody przed zawodami mnie nie przekonują. Grand Prix wystarczająco wyczerpuje zawodników pod względem psychicznym. Teraz stresu będą mieli jeszcze więcej dzień przed turniejem i szczerze im współczuję. Widać, że ci co to wymyślają, to prowadzą bezstresowe i spokojne życie, a tu od zawodników chcą wycisnąć jeszcze więcej.
– dodał.
Utytułowany trener na temat atrakcyjności i wpływu sprintu na końcowy wynik
Pięciokrotny zdobywca Pucharu Świata jako trener upatruje w tym chęć uatrakcyjnienia kwalifikacji i zaciekawienia kibiców.
– Najpewniej za całą tą zmianą stoi to, że chce się przyciągnąć kibiców na stadion na czasówki. Nie ulega jednak wątpliwości, że punkty zdobywane w sprintach mogą mieć teraz ogromne znaczenie dla całej Grand Prix.
Jego zdaniem zmiana to może zważyć nawet o podium na zakończenie cyklu SGP. Jednak były żużlowiec nie pochwala tego pomysłu.
– Może to zadecydować o medalach czy utrzymaniu w elicie. Nie zmienia to jednak faktu, że oceniam to negatywnie
– zakończył Cieślak.
W dniu 3 maja przyszłego roku odbędzie się Inauguracja cyklu GP. Pierwsza z dziesięciu rund odbędzie się w niemieckim Landshut. W przyszłej edycji wystąpi tylko dwóch Polaków: obrońca tytułu i 5-krotny mistrz świata Bartosz Zmarzlik i Dominik Kubera.