Po pięciu dniach od głośnej kradzieży w Zakładzie Elektryki Pojazdów Samochodowych w Barcinie, żnińscy policjanci odzyskali złodziejski łup i zatrzymali sprawców.
- Trwają przesłuchania zatrzymanych osób - powiedział „Expressowi” Zbigniew Kordek, szef sekcji kryminalnej żnińskiej KPP. - W domach zatrzymanych znaleźliśmy ponad 38,5 tysiąca złotych oraz skradziony sprzęt o wartości około 20 tysięcy złotych.
Kradzież odkrył stróż
Przypomnijmy - w sobotę z metalowej kasetki barcińskiego zakładu, którego wlaścicielem jest Tadeusz K., zginęło około 65 tysięcy złotych oraz drogi sprzęt elektroniczny. Kradzież odkrył stróż. Złodziejami okazali się pracownicy okradzionego zakładu. Byli oni od początku w kręgu podejrzanych.
<!** Image 2 align=left alt="Image 10986" >- W dzień po kradzieży przyszli do pracy i uśmiechali się w bezczelny sposób. Jest to dla mnie bardzo przykre. Wiem, że młodość ma swoje prawa i potrafię zrozumieć, jak ktoś popełni błąd. Jednego z pracowników przyjąłem do zakładu pomimo, że był zwolniony z jednej ze żnińskich firm. Jego matka płakała, że nie ma pieniędzy. Kiedy go zatrudniłem, to tamci dwaj, którzy do tej pory nie sprawiali żadnych kłopotów, zaczęli kombinować - żali się pan Tadeusz.
Złapać sprawców
Lokalna policja postawiła sobie za punkt honoru złapanie sprawców tej kradzieży.
- To jedna z największych kradzieży w naszym powiecie. Policjanci z sekcji kryminalnej pracowali „po godzinach” nad tą sprawą - informuje komendant Mirosław Wiśniewski. Z sukcesu policji, najbardziej zadowolony jest właściciel firmy. Odzyskał większą część skradzionych pieniędzy, radia CB, tachografy i układy grzewcze samochodów.
- Z nerwów w nocy nie mogłem spać. Za te pieniądze zamierzałem kupić samochód. Nie wiem, w jaki sposób odwdzięczę się policji - nie ukrywał wzruszenia szczęśliwy właściciel zakładu.
Komendant Wiśniewski uważa, że kradzieży można było uniknąć, gdyby zakład wyposażony byłw alarm.
- Będziemy działać prewencyjnie we wszystkich gminach, aby przedsiębiorcy zabezpieczali swoje zakłady instalując systemy alarmowe. Praktyka pokazuje, że to rozwiązanie się sprawdza - podkreśla komendant.
