To zaczyna być najbardziej niebezpieczne skrzyżowanie na Wyżynach. Modrakową przejeżdża coraz więcej samochodów - głównie za sprawą znajdującego się przy tej ulicy targowiska. Szpitalna także jest obciążona - poruszające się tamtędy pojazdy zmierzają do Bydgoskiego Parku Przemysłowo - Technologicznego, żeby po przecinającej go drodze dostać się do południowej obwodnicy miasta.
Na początku stycznia dwa razy pod rząd na skrzyżowaniu Modrakowej i Szpitalnej doszło do groźnie wyglądających stłuczek. Sytuację tam komplikują także linia tramwajowa biegnąca wzdłuż Szpitalnej oraz znajdujące się w okolicy aż trzy przejścia dla pieszych. Stłuczki w tym miejscu nie są czymś wyjątkowym - dochodzi do nich co najmniej raz w tygodniu.
- Tu trzeba mieć oczy dookoła głowy - mówi Stefan Wiśniewski, bydgoski taksówkarz. - Najgorzej jest z tymi kierowcami, którzy nie są miejscowi, jadą tędy i nie zwracają uwagi na znaki. Sam miałem kilka przypadków, że z Modrakowej wjeżdżano mi wprost pod maskę.
- Nie wiem, czy na tym skrzyżowaniu można jeszcze coś poprawić, ale pojedziemy na miejsce i przyjrzymy się problemowi - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. - Oznakowanie jest tam jednoznaczne, w dodatku obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 kilometrów. Jedyne, co „na szybko” można zrobić, to ustawić światło ostrzegawcze przed przejściami dla pieszych.
