https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zostanie wśród parafian

Jarosław Jakubowski
Z udziałem arcybiskupa Henryka Muszyńskiego kilka tysięcy bydgoszczan pożegnało wczoraj księdza Romualda Biniaka. Spoczął przy swojej świątyni.

Z udziałem arcybiskupa Henryka Muszyńskiego kilka tysięcy bydgoszczan pożegnało wczoraj księdza Romualda Biniaka. Spoczął przy swojej świątyni.

Kościół pod wezwaniem Świętych Polskich Braci Męczenników na Wyżynach wypełniony był ludźmi po brzegi. Na zewnątrz stało dodatkowe kilkaset osób, które mogły oglądać mszę świętą na telebimie ustawionym przez Urząd Miasta. Terenu pilnowali strażnicy i ratuszowi wolontariusze, którym pomagali harcerze. Mszy przewodniczył biskup bydgoski Jan Tyrawa. Wielu ludzi przyszło pożegnać swojego kapłana.

<!** Image 2 align=none alt="Image 162086" sub="Trumna z biretem księdza prałata Romualda Biniaka została złożona do grobu przed kościołem św. Polskich Braci Męczenników. Fot. Tymon Markowski">

- Był przewodnikiem duchowym, a przy tym człowiekiem spokojnym, kapłanem
z krwi i kości. Wyjątkowo zasłużył na szacunek - mówi pani Hanna z parafii ks. prałata Romualda Biniaka, kustosza Sanktuarium Nowych Męczenników.

Roman Paterek z Wyżyn znał księdza jeszcze z okresu stanu wojennego. - W tym trudnym czasie wspierał nas, działaczy „Solidarności”, organizował spotkania, nigdy nie zapominał o zwykłych ludziach - mówi mężczyzna.

Jego kolega Edward Jabłoński przez siedem lat pracował jako kierowca w założonym przez ks. Biniaka Hospicjum im. ks. Jerzego Popiełuszki. - Pracowało się po dwanaście godzin. Co drugi dzień, świątek czy piątek. Ale człowiek szedł do pracy z zadowoleniem, bo wiedział, że pomaga innym.

- Ksiądz Biniak to wspaniały człowiek... - łzy wzruszenia na moment odbierają mowę Emilli Kalinowskiej. - Tu mieszkała moja teściowa
i szwagier, który brał udział w budowie kościoła. Często tu bywałam. Do dzisiaj wspominam ostatnią mszę księdza Jerzego Popiełuszki...

<!** reklama>

Janusz Kopczyński, mieszkaniec Kapuścisk, trochę dziś żałuje, że nie pomagał w budowie kościoła św. Polskich Braci Męczenników, ale do dziś lubi przychodzić tu na msze.
- Ksiądz Biniak miał dar przekonywania. Chociaż niektórzy niecierpliwili się, że za długo przeciąga msze, to jednak potrafił mobilizować ludzi do kolejnych przedsięwzięć - dodaje Janusz Kopczyński.

Arcybiskup Henryk Muszyński w swojej homilii przypomniał życiorys Romualda Biniaka. Ksiądz prałat urodził się 17 stycznia 1941 roku w Bydgoszczy. Święcenia kapłańskie otrzymał 21 listopada 1965 roku, a następnie pełnił różne funkcje jako wikariusz w kolejnych parafiach: św. Piotra
i Pawła w Toruniu, św. Jakuba
w Barcinie, w parafii katedralnej
w Gnieźnie i w parafii św. Józefa
w Bydgoszczy. Wreszcie 1 września 1976 roku został proboszczem parafii św. Polskich Braci Męczenników na bydgoskich Wyżynach.

- Ukochał ludzi, Kościół i Polskę. Pomimo niezmiernie trudnych czasów zdobył szybko zaufanie swoich parafian i cieszył się ogromnym ich szacunkiem. Był powszechnie kochany i szanowany. Pozostawił potomnym nową monumentalną
i piękną świątynię, dom parafialny, plebanię wraz z całym bogatym otoczeniem i zapleczem. Chyba nikt inny nie może się poszczycić tak okazałym dorobkiem. Dzięki jego osobistej zapobiegliwości, gorliwości, ale i otwartości i pokorze ducha oraz wytrwałości parafia Świętych Polskich Męczenników na Wyżynach stała się szybko głównym ośrodkiem życia nie tylko religijnego, ale także kulturalnego w Bydgoszczy - mówił arcybiskup Henryk Muszyński.

Wyjątkowo wzruszającym momentem było odczytanie przez metropolitę gnieźnieńskiego testamentu ks. Romualda Biniaka. Ostatnią wolą kapłana było, aby na jego pogrzebie nie składać kwiatów, a pieniądze przeznaczone na kwiaty zebrać i przekazać na potrzeby chorych w hospicjum. Tak też się stało.

Trumnę z ciałem ks. Romualda Biniaka wyprowadzono z kościoła i złożono do grobu przy świątyni. Uroczystości przyglądali się również ludzie w oknach i na balkonach pobliskich budynków. - Zostanie wśród swoich parafian - powiedziała zapłakana pani Hanna.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski