Sezon rowerowy zaczął się. Kilka niespodzianek i sporo rozczarowań czeka na mieszkańców Bydgoszczy, którzy przesiądą się na dwa kółka.
<!** Image 2 align=right alt="Image 80099" sub="Rowerzysta widoczny z daleka, to cyklista bezpieczny. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze wielu kilometrów ścieżek rowerowych Fot. Tadeusz Pawłowski">W okolicach nowo wybudowanych supermarketów powstały ścieżki rowerowe. Na tym koniec prezentów. Każdy, kto jeździ w centrum zauważa, że codzienna droga do pracy jest torem przeszkód. - Stan bezpieczeństwa oceniam kiepsko. Mam swoją trasę, ale muszę przyznać, że to ekstremalna jazda. Bywa, że łamię przepisy, na przykład nie prowadzę roweru przez przejście dla pieszych. A przecież, specjalny przejazd dla rowerzystów rozwiązałby sprawę. Co więcej, widzę, że o ile młodzi nie boją się jeździć obok samochodów, to dla ludzi starszych brak ścieżek jest poważnym problemem - wyjaśnia Krzysztof Klecha, który pracuje w jednym z bydgoskich sklepów rowerowych.
W Bydgoszczy jest około 40 kilometrów dróg rowerowych. Użytkownicy na forach internetowych alarmują o kilku nietrafionych pomysłach. Wśród nich są znaki drogowe na środku ścieżki, trasa, która biegnie tuż przed przystankiem autobusowym czy ławeczka przy czerwonym pasie. Doświadczeni cykliści narzekają na wybrukowane drogi rowerowe. Ich zdaniem, asfaltowa nawierzchnia jest tańsza i jeździ się po niej dużo lepiej.
<!** reklama>Na stronie Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej można zobaczyć mapkę istniejących i planowanych dróg rowerowych w Bydgoszczy. Projekt sieci robi wrażenie, ale w perspektywie najbliższych lat szanse na jego realizację są marne. Natomiast pieniądze, które powiat bydgoski otrzyma w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego 2007-2013, zostaną przeznaczone na wybudowanie około 35 kilometrów ścieżek pieszo-rowerowych we wszystkich ośmiu gminach. Jedna z koncepcji projektu kluczowego przewiduje połączenie Pieczysk z Samociążkiem.
- Grant wzrósł z 50 do 60 procent, w związku z tym, nie przewiduje się ogłaszania kolejnych konkursów na budowę ścieżek rowerowych - mówi Joanna Araszkiewicz z Departamentu Polityki Regionalnej Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu.
W każdy ostatni piątek miesiąca, bydgoscy cykliści mówią „Nie!” tym realiom. W grodzie nad Brdą, wzorem innych europejskich miast, działa stowarzyszenie „Masa Krytyczna”. Jego działacze wyjeżdżają na ulice i manifestują. Każdy może się przyłączyć.
- Wierzę w tę akcję. W naszym mieście stowarzyszenie nie jest jeszcze rozpoznawalne, ale prędzej czy później rowerzyści wywalczą sobie lepsze drogi. Bo rower to wolność i najlepsza alternatywna dla zakorkowanych miast – mówi Tomasz Urban, współtwórca „Masy Krytycznej” w Bydgoszczy.