Stanisław Lose urodził się 26 października 1899 roku w miejscowości Turew. Jego rodzicami byli Szymon i Katarzyna z domu Frąckowiak.
<!** Image 3 align=right alt="Image 96884" sub="Tutaj Niemcy 30 października 1939 roku odczytali Polakom wyroki śmierci. Na zdjęciu poniżej - Stanisław Lose Fot. Archiwum Ziemi Szubińskiej
">Ukończył szkołę powszechną i dwuletnią zawodową. Jako dziecko brał udział w 1907 r. w strajku szkolnym. Wcielony w 1917 r. do wojska niemieckiego, przebywał w nim do następnego roku.
W obronie dworca
28 grudnia 1918 r. wstąpił do oddziału powstańców wielkopolskich. Brał udział w obronie dworca głównego w Poznaniu, zdobywaniu koszar artyleryjskich, lotniska Ławica, koszar saperskich na Wildzie i obozu ćwiczebnego w Biedrusku.
Następnie wstąpił do Pułku Strzelców Wielkopolskich pod dowództwem generała Daniela Konarzewskiego. Pełnił tam funkcję dowódcy plutonu w stopniu starszego wachmistrza. W okresie dwudziestolecia międzywojennego był członkiem organizacji skupiających weteranów powstania wielkopolskiego. Mieszkał i pracował w Barcinie.
<!** reklama>Po wybuchu drugiej wojny światowej, do 4 września 1939 roku pełnił obowiązki komendanta obrony Barcina.
<!** Image 2 align=right alt="Image 96884" >Brał czynny udział w walkach obronnych, ostrzeliwując patrole niemieckie w rejonie mostu na Noteci. Po wkroczeniu wojsk niemieckich do miasta musiał się ukrywać.
Niemiecka zemsta
Stanisława Lose aresztowano 17 września, więziony był przez dwie doby w piwnicy w gorzelni. Po upływie tego czasu został zwolniony, ale po kolejnych 24 godzinach ponownie go aresztowano i zaprowadzono na posterunek żandarmerii niemieckiej w Barcinie, a następnie osadzono w piwnicy.
Tam został kilkakrotnie pobity przez żołnierzy i miejscowych Niemców. Nie przesłuchiwano go, ale podczas bicia wyrzucano udział w powstaniu i w obronie miasta.
Wyrok śmierci
Później został przewieziony do aresztu w Łabiszynie, skąd trafił do obozu w Szubinie, który okupant zorganizował na bazie zakładu wychowawczego. Więzieni Polacy byli zatrudniani przy pracach na terenie obozu i na rzecz szubińskich placówek. Dochodziły do nich informacje o rozstrzeleniach na szubińskich ulicach i przed tutejszym sądem.
28 października około godziny 19 po kolacji wezwano wszystkich więźniów na korytarz i wyczytano 10 nazwisk, w tym i nazwisko Stanisława Losego, a dwa dni później grupa Polaków została przeprowadzona na cmentarz żydowski w Szubinie.
Okupanci odczytali Polakom wyroki śmierci za szykanowanie i okradanie Niemców i za to, że uczyli dzieci. Stanisław Lose znalazł się w pierwszej piątce przeznaczonych do rozstrzelania, którym polecono wskoczyć do wykopanego dołu. Los okazał się jednak dla niego łaskawy.
Za tydzień dokończymy opowieść o życiu Stanisława Lose.