Znów kochamy podróże pociagiem, zwłaszcza dalekobieżne. Pozwalają nam dojechać do coraz większej liczby miejsc - szybko i komfortowo! Jeszcze całkiem niedawno do ukochanego miasta Agnieszki Osieckiej i legendarnego Grand Hotelu można było dojechać pociągiem, ale pod warunkiem spędzenia w nim tylu godzin ile samolotem zajmuje podróż do Pekinu.
Teraz jest inaczej. Stylowe pendolino dostarczy dostarczy nas tam ze stolicy w nieco ponad trzy godziny.
Nic więc dziwnego, że według danych Urzędu Transportu Kolejowego (UTK) w pierwszym półroczu 2017 r. liczba pasażerów kolei przekroczyła 150 mln. Oznacza to, że do miejsca docelowego dojechać pociagiem zdecydowało się najwięcej osób od dekady.
Każdego miesiąca (z wyjątkiem lutego) pociągami podróżowało 25 mln ludzi, czyli 5 proc. więcej niż rok wcześniej.
– Bardzo się cieszę, że Polacy coraz częściej wybierają kolej. Po latach tendencji spadkowej obserwujemy wzrost zaufania pasażerów do przewoźników kolejowych, których oferta staje się coraz lepsza. Jestem przekonany, że dzieje się tak też dlatego, że poprawiamy stan infrastruktury, co pozwala skrócić czas i podnieść komfort podróży. Chcemy łączyć Polskę zarówno na kolejowych, jak i drogowych szlakach – powiedział minister Andrzej Adamczyk.
W pierwszej połowie 2017 roku z usług kolei skorzystało 153,32 mln pasażerów. Podobną liczbę zanotowano w pierwszym półroczu 2008 roku, w którym to przewieziono ponad 145 mln pasażerów. Dane wskazują ponad 5 proc. wzrost liczby przewiezionych osób r/r.
Na tak dobry wynik wpłynęło duże zainteresowanie podróżami dalekobieżnymi, co przełożyło się również na wzrost średniej odległości przejazdu z 66 do 70 km.
Niestety na wielu trasach, zwłaszcza podmiejskich, podróż pociagiem - do pracy i do szkoły, to wciąż mordęga. Remonty, modernizacje będa nas gnębić jeszcze kilka lat. Ale potem podróż pociągiem polubi każdy, nawet jeśli od przywołanej piosenki bardziej lubi przebój Skaldów: siedzę na dworcu w Kansas City...
OBEJRZYJ WIDEO:
Na wynajmie mieszkania dalej możesz zarobić
