- Lektur jest za dużo. Cały czas dokłada się nowe pozycje. Tak naprawdę jednak nie ma czasu na ich omawianie – twierdzą dyrektorzy szkół z powiatu świeckiego.
<!** Image 2 align=right alt="Image 81641" sub="Czy „Potop” i Quo vadis” znikną z kanonu lektur szkolnych? Na zdjęciu Joanna Garczewska z księgarni w Świeciu. Fot. Marek Wojciekiewicz">O lekturach zrobiło się głośno rok temu. Wtedy ówczesny minister edukacji, Roman Giertych, proponował duże zmiany. Chciał wycofać między innymi „Ferdydurke” Gombrowicza, a wprowadzić „Pamięć i tożsamość” Jana Pawła II. I chociaż po tamtych propozycjach nie ma już śladu, to wraz z nastaniem nowych rządów pojawiły się też nowe pomysły. Obecna minister, Katarzyna Hall, poszła jeszcze dalej i zaproponowała inne zmiany. Wynika z nich, że w szkole podstawowej z kanonu lektur zniknie „Kubuś Puchatek” Milne`a, „Wspomnienia niebieskiego mundurka” Gomulickiego i „Szatan z siódmej klasy” Makuszyńskiego. Doda się natomiast między innymi „Hobbita” Tolkiena.
- Osobiście wolałbym, aby te lektury zostały – mówi Henryk Rybak, dyrektor Szkoły Podstawowej w Laskowicach. - Jestem przekonany, że nie warto wyrzucać wszystkich tych pozycji. Można oczywiście dodać jedną książkę współczesną, ale nie kosztem pozostałych.
<!** reklama>Zmiany szykują się też dla gimnazjalistów. Uczniowie mają omawiać dowolną powieść historyczną Sienkiewicza oraz fragment „Balladyny”. Wykreślone zostaną „Syzyfowe prace” Żeromskiego. Dodane zostaną natomiast utwory o Holokauście.
- W ostatnim czasie wokół lektur jest wiele zawirowań - uważa Sabina Janiszewska, dyrektorka Gimnazjum nr 1 w Świeciu. - Szkoda tylko, że nikt nie pyta nauczycieli o zdanie. Co chwilę coś się zmienia. Rok temu gimnazjaliści czytali „Opowieści z Narnii”. W tym roku jest to lektura w szkołach podstawowych. Podobnie sprawa ma się z „Dywizjonem 303”, który również raz jest, a raz go nie ma w naszym kanonie. Ostatnio jednak dochodzi nam tych utworów coraz więcej. Nie ma czasu, aby wszystko dokładnie przeanalizować. Wydaje mi się, że tę listę można skrócić.
Podobnego zdania jest Cecylia Szupryczyńska, dyrektorka I Liceum Ogólnokształcącego w Świeciu. Na tym poziomie nauczania także szykują się spore zmiany. W nowym spisie nie ma „Konrada Wallenroda” Mickiewicza, „Potopu” i „Quo vadis” Sienkiewicza. Zostają jedynie fragmenty „Ferdydurke” Gombrowicza. W zamian natomiast licealiści mają czytać „Imię róży” Eco oraz „Sto lat samotności” Marqueza.
- Nawet jako polonista gubię się w tych wszystkich lekturach – stwierdza Cecylia Szupryczyńska. - Co chwilę dochodzą nam jakieś nowe utwory. Tak naprawdę to nie mamy czasu, aby je wszystkie analizować z uczniami. Trzeba przecież pamiętać, że nie mamy na ich omawianie czterech lat, a niecałe trzy. Jestem pewna, że należałoby skrócić tę listę. Poza tym jestem przeciwna omawianiu książek jedynie we fragmentach w oderwaniu od całości.