W niedzielę popołudniu w Żninie dzielnicowi zostali zaalarmowali przez jednego z kierowców, że inny uczestnik ruchu prawdopodobnie jest pijany. - Świadek jechał za osobowym oplem i sposób w jaki się poruszał narzucał podejrzenie, że może być pod wpływem alkoholu. Funkcjonariusze natychmiast pojechali za wskazanym samochodem - mł. asp. Wioleta Burzych z KPP w Żninie. - Włączyli sygnały uprzywilejowania, dając tym samym kierowcy znak do zatrzymania, lecz 37-latek przyspieszył i zaczął wyprzedzać inne pojazdy. Manewry te wykonywał na przejściach dla pieszych i skrzyżowaniu. Widząc, że nie zdoła uciec, zjechał na parking na ul. 700-lecia.
Od kierowcy czuć było silną woń alkoholu. W pojeździe znajdował się zapłakany 9-letni syn zatrzymanego, który przyznał się policjantom, że bardzo się bał niebezpiecznej jazdy swojego ojca i wielokrotnie prosił go, aby ten zwolnił. Funkcjonariusze sprawdzili nieodpowiedzialnego kierowcę alkomatem. W organizmie miał ponad dwa promile alkoholu. Podczas kontroli nie posiadał dokumentu prawa jazdy. Jak się okazało, 37-latek w październiku ubiegłego roku dopuścił się tego samego przestępstwa drogowego, wówczas również prowadził samochód pod wpływem alkoholu.
Mieszkaniec Żnina usłyszy zarzuty. Akt oskarżenia trafi do sądu. Grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności oraz długoletni zakaz prowadzenia pojazdów. Nie uniknie także odpowiedzialności za popełnione wykroczenia.
