Zmierzch dziennika z papieru

W kilku bydgoskich szkołach już stosowany jest elektroniczny system zapisu ocen. Niebawem zostanie on wprowadzony do większości szkół ponadgimnazjalnych.

Choć Ministerstwo Edukacji Narodowej pozwoliło na stosowanie w szkołach e-dzienników dopiero w lipcu, to w wytypowanych bydgoskich placówkach pojawiły się one już rok temu. - Pilotażowo wprowadziliśmy je w kilku liceach - wyjaśnia Marian Sajna, dyrektor Wydziału Edukacji UM Bydgoszczy. - Okazuje się, że e-dzienniki zdały egzamin.

<!** reklama>Program elektronicznego zapisu wyników nauczania zastosowany został w V LO. - Jego największym plusem jest szybki kontakt z rodzicami - mówi radny Marek Gralik, nauczyciel języka angielskiego w „piątce”. - Dobre jest też i to, że po sprawdzeniu przez nas prac uczeń jeszcze tego samego dnia wie, jaką ocenę otrzymał. Minusem było to, że musieliśmy wpisywać oceny także do dziennika papierowego.

Radny uważa, że powielanie dokumentu wraz z oficjalnym wprowadzeniem e-dzienników powinno się skończyć. - Zastanawiam się tylko nad tym, co się stanie, kiedy system zawiedzie i e-dziennik zniknie - mówi się Marek Gralik. - Jeśli zginął dziennik papierowy, to w szkole wybuchała wielka awantura. Poza tym, nauczyciele będą musieli się przestawić i systematycznie wpisywać wszystkie oceny.

Nauczyciele ze szkół ponadgimnazjalnych na zmianę swoich przyzwyczajeń zbyt dużo czasu nie mają. - Zaproponuję prezydentowi i mam nadzieję, że się na to zgodzi, by e-dzienniki weszły do ściśle wybranych grup szkół - oświadcza dyrektor Marian Sajna. - Myślę tu o liceach oraz o dobrych technikach. Jestem za elektroniką, ale chciałbym, żeby na wprowadzenie nowego systemu zgodziły się rady pedagogiczne placówek. My przygotujemy na ten cel pieniądze.

Zdaniem dyrektora Mariana Sajny, jeśli Rada Miasta oraz same szkoły zaakceptują ten pomysł, e-dzienniki zostaną rozpowszechnione jeszcze w tym roku szkolnym.

A co na to uczniowie? Zależy, kogo Państwo o to zapytacie. Wydaje się, że dobrym uczniom to, że rodzice będą mieli stałą kontrolę nad nimi, nie przeszkadza. Złym, chyba też nie. - Nie mamy w domu komputera i Internetu, więc nie mam się czego bać. Rodzice i tak niczego się nie dowiedzą - twierdzi Wojtek, uczeń technikum, który od września zacznie powtarzać drugą klasę.

Natomiast niektórzy nauczyciele wierzą w to, że e-dziennik nie ograniczy liczby spotkań z rodzicami.

- Bezpośrednia rozmowa z opiekunami daje lepsze rezultaty wychowawcze niż samo śledzenie ocen na ekranie komputera - mówią pedagodzy.