Złomiarze okradają bydgoskie cmentarze. Do obowiązków administratorów należy zabezpieczenie nekropolii przed kradzieżami, ale nie robią niemal nic, aby aktom wandalizmu zapobiec.
<!** Image 2 alt="Image 167166" sub="Na cmentarzu Bohaterów na Wzgórzu Wolności niedawno skradziony został metalowy Krzyż Virtuti Militari. Fot. Dariusz Bloch">
- Jestem zbulwersowana brakiem reakcji administratorów na przestępstwa. Co najmniej 20 grobów zostało ograbionych z metalowych elementów. Policja powinna ścigać przestępców, ale to administratorzy muszą zadbać o ochronę tego miejsca. Pracownicy zarządcy uniemożliwają nam skontaktowanie się z proboszczem - mówi pani Krystyna, mieszkanka Błonia.
Jej bliscy spoczywają przy ulicy Stawowej. Na ponad 1100 złotych ubezpieczyciel wycenił szkodę na pobliskim grobie syna pani Krystyny.
- Złodziej wyrwał krzyż, litery i figurkę Chrystusa. Ubezpieczyłam grób, płacę 156 złotych rocznie. Kamieniarz poradził mi, abym tak zrobiła. Jestem zadowolona z jego porady - dodaje pani Krystyna.
Za miejsce pochówku musiała zapłacić parafii 1000 złotych, kolejne 200 kosztuje ją dzierżawa na 10 lat. Chciała postawić nagrobek. Najpierw musiała uzyskać akceptację, co pochłonęło kolejne 150 złotych. Tuż przy głównej alejce na płycie złodziej zostawił tylko litery „ŚP” oraz datę urodzenia zmarłego. Jak twierdzi ks. Bronisław Kaczmarek, probosz parafii św. Trójcy, której podlega cmentarz przy ulicy Stawowej, nie dotarły do niego sygnały o kradzieżach.
<!** reklama>
- Zgłosiła je na policję? Administrator cmentarza ma zapewnić ochronę? To jest nierealne. Nie słyszałem, aby ochrona była na jakimś cmentarzu. U nas stróż jest do godziny 16. Po to płacimy podatki, aby policja zajmowała się takimi sprawami. To są przykre sytuacje, ale trzeba je zgłaszać policji - wyjaśnia probosz parafii św. Trójcy
Podobny problem istnieje także na innych cmentarzach. Odpowiedzi administratorów również są podobne.
- Jeżeli zauważamy akty wandalizmu, informujemy odpowiednie służby. Jedynym obiektem chronionym na cmentarzu jest dom przedpogrzebowy na ulicy Wiślanej - usłyszeliśmy w Zieleni Miejskiej, odpowiedzialnej za cmentarz.
- Administratorzy obiektów zobowiązani są do zapewnienia porządku, w tym także ochrony - mówi Robert Dobrosielski, zastępca dyrektora bydgoskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.W połowie lutego zorganizowano w centrum spotkanie, bowiem złodzieje złomu zrabowali tablicę poświęconą pamięci Leona Barciszewskiego w monitorowanym centrum miasta. Następnie odkuli metalowe litery z dwóch pomników na cmentarzu Bohaterów Bydgoszczy. Z tego miejsca zniknął też metrowy krzyż. Prawdopodobnie w styczniu grasowali na Wzgórzu Wolności. W spotkaniu w ratuszu uczestniczyli nie tylko mundurowi, ale także pracownicy instytucji skarbowych. - Przyjęliśmy kilka nowych rozwiązań, które pozwolą skuteczniej walczyć ze złodziejami złomu. Kontrole obejmą nie tylko złomowiska, ale również odlewnie metali nieżelaznych. Podejrzewamy, że część skradzionych metalowych elementów trafia do nich. Inspekcje pojawią się też w gminach ościennych - dodaje Robert Dobrosielski.
Na razie policji nie udało się złapać złodziei złomu na cmentarzach, choć w grudniu i styczniu policjanci z Błonia byli informowani o kradzieżach przy ulicy Stawowej.
- W takie miejsca wysyłamy patrole. Bywają tam też funkcjonariusze po cywilnemu. Niedawno policjanci znaleźli w pobliżu szpitala im. Biziela worek ze złomem z elementami z grobów - mówi Maciej Osiński z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Mundurowi nie ustalili, kto je skradł ani czyją były własnością. Przed kilkoma miesiącami strażnicy miejscy zatrzymali mężczyzn, którzy taszczyli metalowe elementy trumiennych okuć.
- Nie przeceniajmy roli patroli na cmentarzach. Mają one głównie znaczenie prewencyjne. Oczywiście, nasze patrole pojawiają się w pobliżu cmentarzy - mówi Arkadiusz Bereszyński z bydgoskiej Straży Miejskiej.
Może jednak czas na zastosowanie bardziej radykalnych środków? Wynajęcie ochrony?
- Podjęlibyśmy się takiego zadania. Cmentarz to obiekt jak każdy inny. Ile to wszystko by kosztowało, zależy od częstotliwości patrolowania, wielkości obiektu. Bez pełnej weryfikacji ceny nie podam. Były już kiedyś podobne rozmowy, ale pomysł upadł ze względu na koszty. Ale do tego tematu możemy wrócić - mówi Rafał Dolewski, zastępca dyrektora agencji ochrony „Aron”.