Firmy i dostawcy mediów nie muszą prowadzić biur, w których klienci płacą rachunki bez prowizji - orzekł Sąd Apelacyjny. Czy takie punkty znikną z Bydgoszczy?
<!** Image 2 align=right alt="Image 23195" >Z możliwości takiej korzystają dziś w większości emeryci i renciści.
- Nie są mnie w stanie odstraszyć nawet długie kolejki - przyznaje pani Stefania, emerytka z Bydgoszczy, która co miesiąc w ogonku do kasy ADM i na poczcie traci sporo czasu. - Ale zyskuję kilka złotych. A to, przy tak marnej emeryturze jak moja, całkiem sporo - dodaje.
Złą wiadomością dla tysięcy osób jest więc wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Uznał on, że firmy i dostawcy mediów nie muszą prowadzić punktów, w których klienci płacą rachunki bez prowizji. Prawnicy twierdzą, że może się on okazać precedensowym i, w jego wyniku, darmowe punkty kasowe będą znikać. Sprawdziliśmy, czy bydgoszczanie stracą możliwość oszczędnego płacenia rachunków.
- Nie ma takiego zagrożenia - uspokaja Krzysztof Nurkiewicz, dyrektor Biura Zarządu Administracji Domów Miejskich w Bydgoszczy. - Jednak bez prowizji można płacić czynsz nie tylko w naszej siedzibie przy ulicy Śniadeckich. Za darmo można to także zrobić na każdej poczcie. Informujemy o tym mieszkańców, jednak wielu woli korzystać z kasy na miejscu. Stąd przed dziesiątym ustawiają się w centrum takie kolejki - dodaje.
Spokojnie spać mogą także ci, którzy przyzwyczaili się do darmowego płacenia rachunków za prąd. Istniejące w Bydgoszczy trzy biura obsługi klienta (w centrum przy ul. Warmińskiego, na Błoniu i w Fordonie) nadal przyjmować będą pieniądze od swoich klientów. Poza tym, bez prowizji za energię płacić też można w placówkach Banku Pocztowego.
- Punkty nadal będą, bo zdajemy sobie sprawę, że potrzebne są sporej grupie użytkowników. Na pewno nie będziemy jednak tworzyć kolejnych - zapewnia Arkadiusz Dobień, rzecznik prasowy Grupy Energetycznej Enea. - Uruchomienie stanowisk kasowych kosztuje. Opłacić trzeba nie tylko pracownika, ale także konwojenta. Kosztuje też przygotowanie pomieszczenia, kasa fiskalna, terminal do kart płatniczych. Te koszty ponoszą wszyscy nasi klienci - dodaje.
Coraz więcej firm, zamiast prowadzić tego typu punkty, zawiera umowy z bankami, pocztą czy firmami pośredniczącymi w przelewaniu pieniędzy. Dzięki temu, na przykład rachunek za telefon opłacić można na poczcie za 99 groszy.
