Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złoty Motylek w kolorze brązu

Jakub Gregorowicz (PAP)
Otylii Jędrzejczak nie udało się obronić tytułu wywalczonego przed dwoma laty w Montrealu na 200 m delfinem.

Otylii Jędrzejczak nie udało się obronić tytułu wywalczonego przed dwoma laty w Montrealu na 200 m delfinem.

Wczoraj na mistrzostwach świata w Melbourne zwyciężyła aktualna rekordzistka świata na tym dystansie, Australijka Jessicah Schipper - 2.06,39, wyprzedzając Amerykankę Kimberly Vandenberg - 2.06,71 i Jędrzejczak - 2.06,90.

- W tych okolicznościach z brązu jestem zadowolona - mówiła po starcie Polka.

Pierwszy cios

Rzeczywiście na podziw zasługuje samo podjęcie przez nią walki. Tuż przed mistrzostwami spadł na Jędrzejczak pierwszy cios. Wyrok w procesie, w którym oskarżona była o nieumyślne spowodowanie śmierci brata w wypadku samochodowym. Sąd Rejonowy w Płońsku uznał ją winną i skazał na karę 9 miesięcy ograniczenia wolności.

A przecież tak naprawdę karę poniosła w październiku 2005 roku, kiedy zginął Szymon. Po wypadku stosunkowo szybko wróciła do zdrowia. Ale rany w sercu pozostały otwarte, chociaż niewidoczne. Psychicznie nigdy się tak do końca nie pozbierała.

Płakała pół nocy

Po otrzymaniu wiadomości o wyroku Otylia przepłakała pół nocy, ale zdołała się podnieść i w finale 400 m stylem dowolnym jak za dawnych lat znów była wielka. Wywalczyła srebrny medal i pokazała formę, której mogły obawiać się rywalki w kolejnych startach - na 200 m stylem dowolnym i motylkowym.

<!** reklama left>Jednak w półfinale 200 m kraulem jej nadwerężona już psychika nie wytrzymała kolejnego ciosu. Włoszka Federica Pellegrini poprawiła rekord świata. Asekuracyjnie popłynęły Francuzka Laure Manaudou i Niemka Annika Lurz, ale wiadomo było, że w finale także będą niezwykle szybkie. Otylia zdała sobie sprawę, że może nie być w stanie nawiązać z nimi walki i załamała się.

Kolejny dzień był jeszcze gorszy. Finał 200 m kraulem Polka przegrała już na słupku. Z kompromitującym wynikiem zajęła ostatnie miejsce. Odpuściła, aby kwadrans później zrobić dobry wynik w półfinale 200 m delfinem. Popłynęła nieźle, ale zajęła dopiero piąte miejsce. Wygrała Australijka Jessicah Schipper, zdecydowana faworytka konkurencji.

Rozmawiając z dziennikarzami Jędrzejczak nagle wybuchnęła płaczem i w pośpiechu pojechała do hotelu. Tam zajął się nią trener Paweł Słomiński.

- Nie wiem, co się z tą dziewczyną porobiło. Nie poznaję jej. Nagle zaczęła się bać rywalek. Jest kompletnie pozbawiona wiary w siebie, rozbita psychicznie. Ciągle płacze - mówił z desperacją w głosie. Przepłakali i przegadali pół nocy. - Nie wiem co będzie z tym finałem - powiedział rano trener.

Otylia prawie cały dzień przespała. Wreszcie o 19.52 rozpoczęła się prezentacja finalistek przed wyścigiem. Polka była skupiona. Z uśmiechem pozdrowiła kibiców. Z części trybun zajmowanej przez Polaków rozległ się okrzyk: „Otylia! Wygraj to!”.

Wygrać się nie udało, ale trzecie miejsce też jest sukcesem.

- Za szybko rozpoczęłam ten wyścig i nie wystarczyło mi sił na końcówkę. Poszłam za dziewczynami, dałam się ponieść emocjom. Później płynęłam już własnym tempem, ale na finisz zabrakło mi sił - powiedziała siedmiokrotna medalistka MŚ.

W finale Jędrzejczak popłynęła w stroju Areny, łamiąc jednocześnie umowę z Dianą.

- Tamte kostiumy są źle dopasowane. Ten jest idealny, czuję się w nim bardzo komfortowo. Zdecydowałam się na taki krok z pełną świadomością konsekwencji. Z własnej kieszeni zapłacę grzywnę (2000 euro - PAP) - powiedziała.

Przed nią w Melbourne być może jeszcze starty w sztafecie 4x100 m stylem zmiennym. Decyzję razem z trenerem podejmą dziś.

Wydarzeniem wczorajszej rywalizacji był czwarty złoty medal na MŚ Michaela Phelpsa. Amerykański pływak tym razem wygrał w czwartek na 200 m st. zmiennym, ustanawiając rekord świata.

Bardzo słabo wypadli wczoraj Polacy w porannych eliminacjach. Sławomir Kuczko na 200 m stylem klasycznym popłynął ponad trzy sekundy gorzej od rekordu życiowego. Wynik 2.14,80 dał mu dopiero piąte miejsce w serii i 21. w eliminacjach. Sztafeta Polek 4x200 m stylem dowolnym wypadła równie fatalnie i nie wystąpi w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich. Sztafecistki, aby zakwalifikować się do IO 2008, musiały ukończyć wyścig w czołowej dwunastce. Katarzyna Baranowska, Agata Zwiejska (Delfin Toruń), Aleksandra Urbańczyk i Paulina Barzycka popłynęły jednak bardzo słabo. Czas 8.13,13 dał im 15. lokatę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!