Wideomonitoring poprawia bezpieczeństwo w Bydgoszczy. W obserwowanych punktach miasta policja częściej łapie przestępców.
<!** Image 2 align=left alt="Image 6403" >Niedługo minie rok, gdy w Bydgoszczy pojawiły się pierwsze kamery, śledzące ruch w newralgicznych punktach miasta. - Ze sprawozdań policji i straży miejskiej wiemy, że wykrywalność przestępstw w miejscach, które obejmuje monitoring, wzrosła o 30 procent - mówi Robert Dobrosielski, zastępca dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego w bydgoskim Urzędzie Miasta. - Skrócił się też czas reakcji na zdarzenie. Teraz przybycie policji na miejsce zajmuje jej średnio trzy minuty.
Minusem wideomonitoringu jest jednak tzw. migracja przestępczości. Przestępcy przenoszą się z obserwowanych przez kamery miejsc w ich pobliże. To niepokojące zjawisko zauważono między innymi na sopockim „Monciaku”. Choć dzięki kamerom kieszonkowcy nie pojawiają się już na deptaku, to polują na swoje ofiary w przyległych uliczkach.
- To naturalne, że przestępcy szukają dla siebie bezpiecznych miejsc - tłumaczy Ewa Przybylinska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. - Doskonale zdają sobie sprawę z tego, gdzie kamery się znajdują. Nie ma takich technicznych możliwości, żeby postawić je na każdym rogu ulicy. Trudno jednak powiedzieć, jak obecność kamer wpływa na bezpieczeństwo na przyległych, nieobjętych monitoringiem terenach. Nie prowadzimy tak szczegółowych statystyk. Pamiętajmy jednak, że tam, gdzie patrzy kamera, nie musi być policji. Dzięki temu może pilnować porządku w innym miejscu. - Monitoring zawsze instalowany jest w centrach miast. Tam znajduje się najwięcej instytucji, urzędów i ludzi, tam jest również największe zagrożenie przestępczością. Potem „pierścieniowo” rozszerza się na pozostałe tereny. Planujemy w centrum instalację dwóch kolejnych kamer. Specyficzna jest sytuacja Fordonu, który stanowi niejako miasto w mieście. W tej dzielnicy, dzięki współpracy z Fordońską Spółdzielnią Mieszkaniową, wkrótce siedem kamer będzie pilnowało porządku na ulicach - dodaje dyrektor.