Muzeum Okręgowe chce dostać od miasta dodatkowe 353 tysiące złotych na utrzymanie podziemnej trasy turystycznej. Radni nie ukrywają, że inwestycja nie do końca była przemyślana.
<!** Image 3 align=none alt="Image 182233" sub="Oficjalne otwarcie Exploseum odbyło się z wielką pompą. Wtedy nikt głośno nie mówił, ile będzie kosztować utrzymanie podziemnej trasy turystycznej Fot.: Tadeusz Pawłowski">
Podziemną trasę turystyczną na terenie NGL - części z okresu II wojny światowej koncernu zbrojeniowego Dynamit AG - otwarto oficjalnie 2 lipca 2011 roku. Exploseum - bo tak nazwano to miejsce, znajdujące się na dawnym terenie Zakładów Chemicznych Zachem - podlega bydgoskiemu Muzeum Okręgowemu im. Leona Wyczółkowskiego. Powstało za 9 milionów złotych, z których ponad 5 mln pochodziło z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Ponad 3,6 mln zł miasto przekazało z własnego budżetu. Jeszcze nigdy dotąd w całej Polsce nie zainwestowano tylu pieniędzy w odrestaurowanie kompleksu obiektów z okresu II wojny światowej.
Dziesiątki kaloryferów
Od 2009 roku zmodernizowano pod potrzeby turystów osiem budynków i dużą część siatki podziemnych tuneli.
Obiekty są ogrzewane dziesiątkami kaloryferów elektrycznych. To one są przyczyną problemów z utrzymaniem obiektów. Z przygotowanego przez Muzeum Okręgowe projektu planu finansowego na przyszły rok wynika, że miasto będzie musiało dotować Exploseum kwotą 353 tysięcy złotych. W wyjaśnieniach czytamy: „Obiekty wchodzące w skład Exploseum są trudne do ogrzania i uzyskania temperatury 8 stopni C, czyli tzw. ustalonego punktu rosy (zgodnie z projektem). Z informacji uzyskanej od firmy Kontbud - wykonawcy inwestycji - wynika, iż w okresie późnej jesieni, zimy i wiosny faktury opiewały na 20 tys. zł, a niezachowana była wymagana temperatura”.
<!** reklama>Jak wynika z dokumentu, podczas wizji lokalnych okazywało się, że w niektórych miejscach temperatura wynosiła poniżej zera stopni.
Jak mówi Maciej Kułakowski, z działu architektury przemysłowej, temperatura w Exploseum zależy od pogody na zewnątrz.
Wciąż nierozwiązanym problemem jest woda skraplająca się i zbierająca na chodniku korytarza pod budynkiem tzw. Gwiazdy.
Środki, o które wnioskuje Muzeum Okręgowe, mają m.in. pokryć koszty ogrzewania, utrzymania i wynagrodzeń.
Żeby się mieć czym chwalić
- Nie wyobrażam sobie, żeby radni nie przyznali tej kwoty, ale wszystko rozstrzygnie się podczas głosowania nad budżetem - mówi Lech Zagłoba-Zygler, szef Komisji Kultury Rady Miasta. - Wydaje się, że w przypadku Exploseum nie do końca przemyślano sytuację. Nie wystarczy coś zbudować i mieć, ale trzeba myśleć perspektywicznie o utrzymaniu obiektów. Tak jest zawsze. Żebyśmy mieli się czym chwalić, podkreślać rolę Bydgoszczy i wykorzystywać w promocji miasta, takie wydatki musimy ponosić.
<!** Image 4 align=none alt="Image 182233" >
Ruchu nie ma, ale są lekcje
Exploseum pod opieką Muzeum Okręgowego odwiedziło do października br. prawie 3 tysiące osób. Przygotowano pięć lekcji muzealnych. Od niedawna w niedziele można podjechać pod Exploseum samochodem. - Byłem tam trzy tygodnie temu, specjalnego ruchu nie ma, przyjechała jedna czteroosobowa rodzina - opowiada Czytelnik (nazwisko do wiadomości redakcji).
Wciąż nie wiadomo, jaką frekwencję będzie miało Exploseum w przyszłym roku. Mimo to Muzeum Okręgowe zakłada, że wpływy ze sprzedaży biletów na wszystkie wystawy zamkną się kwotą 170 tys. zł.
Radny Zagłoba-Zygler ma nadzieję, że przyszłoroczne działania promocyjne pozwolą nabrać Exploseum rozpędu. - Do tej pory promocja ograniczała się do terenu województwa, to wymóg programów współfinansowanych przez RPO - wyjaśnia.
Działania promocyjne Exploseum mają być także pokryte z 353 tys. zł. W tej kwocie znajdują się również koszty wydawnictwa związanego z wystawą.