Na drodze z Gąbina do Chomętowa samochód ciężarowy zapadł się po osie. Spod popękanego asfaltu na powierzchnię wydostaje się gliniasta masa. O jeździe nie ma mowy.
<!** Image 2 align=none alt="Image 168991" sub="Między Gąbinem i Chomętowem samochód ciężarowy zapadł się po osie, droga została zamknięta dla ruchu / Fot. Wiesław Stepczyński">- Tak jest nie tylko na tej drodze. Na razie wiemy o podobnej sytuacji na piętnastu odcinkach naszych dróg na terenie wszystkich gmin powiatu - mówi Bartosz Lamprecht, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Nakle.
Przyczyn kłopotów jest kilka. Pierwsza, to nadmierna wilgotność gruntu spowodowana większymi opadami śniegu poprzedniej zimy, późniejszymi deszczami, grudniowym śniegiem. Druga, to mrozy, które ścięły grunt, a trzecia - roztopy.
- Na drogach powstają przełomy. To nic nowego, co roku pojawiają się wiosną, głównie na terenie o gliniastym podłożu, który chłonie wodę. Po ociepleniu nie ma ona możliwości wnikania w grunt i wypycha asfaltową nawierzchnię. Tyle tylko, że w minionych latach mieliśmy do czynienia z przełomami określanymi jako lekkie. Asfalt pękał, potem się wyrównywał, a remont ograniczał się do jego wymiany na małej powierzchni. Teraz mamy jednak przełomy ciężkie (są jeszcze średnie), których likwidacja jest już sporą inwestycją, bo sprowadza się do kapitalnego remontu uszkodzonego odcinka drogi - dodaje Bartosz Lamprecht.
Taki lekki przełom drogowcy likwidowali wiosną ubiegłego roku choćby w Smarzykowie. Teraz sprawa jest poważniejsza. Ciężkie przełomy pojawiły się na wspomnianej drodze koło Chomętowa i z Gumnowic do Ślesina - oba na dość długim, bo 60-metrowym odcinku. Kilka jest na drodze ze Ślesina do Samsieczynka, z Królikowa do Smarzykowa, z Zalesia do Słonaw.<!** reklama>
- Z pracami musimy poczekać na poprawę pogody. Na razie będziemy zakładać sączki, którymi gromadząca się pod nawierzchnią woda będzie mogła spłynąć na bok, do rowów - mówi dyrektor.
Obecnie, tam gdzie powstały przełomy nie ma mowy o jeździe samochodami, problemy z chodzeniem mają ludzie. Asfalt pod ciężarem człowieka zapada się, jak grunt na trzęsawisku. Pracownicy Zarządu Dróg Powiatowych systematycznie kontrolują drogi, przygotowali też wstępny kosztorys remontów uszkodzonych odcinków.
- Ze wstępnego rozeznania wynika, że remonty na tych, na których już są przełomy kosztować będą około 400 tysięcy złotych. Naprawa, a właściwie budowa nowego fragmentu w Chomętowie pochłonie 95,8 tys. złotych, w Gumnowicach 58,9, a w Smarzykowie 82,2 tys. złotych. My takich pieniędzy nie mamy. Na akcję zimową wydaliśmy ponad milion złotych z planowanego miliona stu tysięcy - informuje Bartosz Lamprecht.
Pieniądze będzie starało się znaleźć starostwo.
- Też nie mamy funduszy na likwidację przełomów. Zaproponujemy radnym, aby przesunąć 350 tysięcy zaoszczędzonych podczas przetargu na remont ulicy Potulickiej w Nakle - mówi starosta nakielski, Tadeusz Sobol.
Kłopoty ma też gmina. W gminie Nakło na razie (odpukać!) problem jest tylko na ulicy Sportowej w Ślesinie, gdzie naprawa może kosztować kilka tysięcy złotych.
W Szubinie powstał przełom na ulicy Reymonta i na drogach z Szaradowa do Ameryczki oraz z Samioklęsk Dużych do Niedźwiadów.
Ile to kosztuje?Ze wstępnego rozeznania wynika, że remonty odcinków dróg, na których już są przełomy kosztować będą około 400 tysięcy złotych. Naprawa, a właściwie budowa nowego fragmentu
w Chomętowie pochłonie 95,8 tys. zł, w Gumnowicach 58,9 tys. zł, a w Smarzykowie 82,2 tys. zł.