Jeśli ktoś ma trochę wolnego czasu i pieniędzy, na pewno zdąży. Paryskie motoshow zostało otwarte dla zwykłych zwiedzających w sobotę i potrwa do 19 października. Imprezę poprzedziły dwa dni prasowe.
Patrząc na specyfikację prezentowanych pojazdów, trudno nie zauważyć, że producenci coraz bardziej idą w stronę alternatywnych napędów. Nie mają wyjścia, unijne przepisy dotyczące emisji CO2 będą się zaostrzać.
Hybryda o potężnej mocy
Pierwsze w historii swojej marki hybrydowe auto zaprezentowało Lamborghini. Jeśli ktoś jednak myśli, że Włosi rezygnują z produkcji pojazdów o potężnych benzynowych silnikach, uspokajamy. Koncepcyjny model Asterion będzie wyposażony w motor V10 o pojemności 5,2 litra, a trzy silniki elektryczne będą go uzupełniać. Łączna moc pojazdu wyniesie 910 KM. Pozwoli to na przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 3 sekundy i osiągnięcie maksymalnej prędkości 320 km/h. Lamborghini asterion ma średnio zużywać zaledwie 4,2 l benzyny na 100 km (żeby osiągnąć taki wynik raczej będzie trzeba zapomnieć o szaleńczej jeździe), a na samych silnikach elektrycznych może przejechać do 50 km. Asterion różni się wyglądem od ostatnich modeli Lamborghini. Można w nim znaleźć pewne nawiązania do legendarnego modelu Miura.
Szukaj stacji z wodorem
Segment hybrydowych aut, na którym Lamborghini zaczyna dopiero raczkować, już dawno opanowała Toyota. To jednak nie nowy elektryczny czy hybrydowy pojazd tej marki wywołał największe zainteresowanie w Paryżu. Japończycy zaprezentowali bowiem model o nazwie Fuel Cell Sedan - czteroosobową limuzynę, zasilaną wodorowymi ogniwami paliwowymi. To żaden prototyp, a wersja produkcyjna. Samochód jest rozwinięciem modelu koncepcyjnego Toyota FCV, który został zaprezentowany w Tokio w 2013 roku. Pojazd jest napędzany energią z ogniw paliwowych, zasilanych wodorem. Osiągi i zasięg Toyoty odpowiadają pojazdom segmentu D z tradycyjnymi silnikami benzynowymi, a napełnianie zbiorników wodorem zajmuje jedynie 3 minuty. W dwóch zbiornikach magazynowany jest wodór sprężony do ciśnienia 700 barów. W przedniej części pojazdu znajdują się silnik elektryczny i jednostka sterująca.
Jak informuje producent, samochód trafi do sprzedaży w Japonii w kwietniu 2015 r, a latem zadebiutuje także w Europie i USA. Cena modelu w Japonii będzie wynosiła ok. 7 milionów jenów (ok. 215 tys. zł). Początkowo sieć sprzedaży zostanie ograniczona wyłącznie do regionów o rozwiniętej infrastrukturze do tankowania wodoru. Ceny pojazdu w Europie i USA, dokładna specyfikacja, wyposażenie oraz plany sprzedaży zostaną ogłoszone w późniejszym terminie.
Pierwszy taki passat w historii
Volskwagen pokazał w Paryżu nową generację passata. Oprócz aut ze standardowymi napędami pojawi się wersja GTE, która będzie hybrydą. Układ napędowy modelu będzie się składał z silników: benzynowego 1,4 TSI (156 KM) oraz elektrycznego (115 KM), zasilanego energią z baterii litowo-jonowej. Moc systemowa nowego GTE - przy maksymalnym wykorzystaniu obu jednostek - to 218 KM. Przy pełnym zbiorniku paliwa i naładowanej baterii zasięg GTE przekracza 1 000 km. W elektrycznym trybie auto pokona natomiast do 50 km z maksymalną prędkością 130 km/h.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce