- Bydgoszcz zasługuje przynajmniej na pierwszą ligę piłki nożnej. To zgodna opinia władz, Rady Miasta, sponsorów i kibiców - twierdzi wiceprezes SP Zawisza Tomasz Rega.
<!** Image 2 align=right alt="Image 107305" sub="Radny Tomasz Rega jest również społecznym wiceprezesem SP Zawisza Fot. Dariusz Bloch">Po awansie piłkarzy w czerwcu ubiegłego roku do zreformowanej drugiej ligi, odżyły nadzieje na grę bydgoskiej drużyny w wyższych klasach rozgrywkowych. Można więc powiedzieć, że obecny zarząd Stowarzyszenia Piłkarskiego konsekwentnie realizuje cele, jakie postawił sobie na najbliższe lata.
Kasa misiu, kasa
Powiedzenie byłego selekcjonera Janusza Wójcika jak ulał pasuje do sytuacji w bydgoskim klubie. Przepustki na kolejne szczeble kosztują, jak wykazujemy na wykresie, sporo. W poprzednim sezonie działacze, aby awansować z IV ligi, musieli dysponować środkami w wysokości 500.000 złotych. W obecnym zaś, aby zająć bezpieczne miejsce w tabeli II ligi, muszą mieć budżet blisko czterokrotnie wyższy.
- W samej rundzie jesiennej wydaliśmy na utrzymanie zespołu 900 tysięcy złotych - mówi Tomasz Rega, wiceprezes SP Zawisza i jednocześnie wiceprzewodniczący Rady Miasta. - Uwzględniając pierwszą rundę będziemy musieli go zatem podwoić.
Jak na razie te nakłady przekładają się na 10. miejsce, ze stratą dziesięciu punktów do trzeciej lokaty gwarantującej walkę w barażu (dwa pierwsze zespoły awansują bezpośrednio do I ligi).
Nic na siłę
- Jako zarząd nie stawiamy sobie nierealnych planów, które nie mają pokrycia finansowego - dodaje Tomasz Rega. - Cieszymy się, że wszystkie należności regulujemy na bieżąco zarówno wobec zawodników jak i urzędu skarbowego i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Grę naszego zespołu opieramy na wychowankach. Do drużyny, która wywalczyła awans, dołączył w nowym sezonie tylko Rafał Piętka (Tur Turek).
Poparcie miasta
Jeszcze do niedawna prezydent Konstanty Dombrowicz niechętnym okiem patrzył na piłkarzy Zawiszy.
<!** reklama>- Nie będziemy wspierać drużyny, która nie gra nawet na szczeblu centralnym - mówił przed dwoma laty odpowiedzialny za sport w ratuszu Adam Soroko.
Sytuacja zmieniła się, gdy w Urzędzie Miasta został zatrudniony zastępca prezydenta Maciej Grześkowiak, a stadion przy ul. Gdańskiej po przebudowie stał się jednym z najnowocześniejszych w kraju. Odbywające się wielkie zawody lekkoatletyczne przyciągają publiczność tylko na jeden lub dwa weekendy w roku, a przez kolejne dni najwięcej czasu korzystała z niego młodzież.
- Musimy wykorzystać eurooptymizm po przyznaniu Polsce mistrzostw Europy w 2012 roku - mówił Maciej Grześkowiak. - Piłka nożna przynajmniej przez najbliższe cztery lata cieszyć się będzie największą popularnością, jak również ogromnym zainteresowaniem w naszym kraju. Pojawią się firmy, które przy tej imprezie będą chciały się wypromować.
W 2007 roku miasto ze środków na sport seniorski, na pierwszą drużynę SP Zawisza, nie przeznaczyło ani złotówki. Rok później Konstanty Dombrowicz postanowił natomiast przeznaczyć już 110.000 zł. Dodatkowe 50.000 dołożył latem ubiegłego roku dla piłkarzy (do podziału) za awans do II ligi. Jeszcze w grudniu ub.r. z ratusza na Gdańską prezydent wysłał kolejny prezent na święta - 100.000 zł z budżetu Wydziału Promocji oraz 50.000 zł od Banku Pocztowego, wskazując adresata.
- Piłka nożna to priorytet dla miasta - podkreśla Maciej Grześkowiak.
Prezydent Konstanty Dombrowicz nie tylko finansuje, ale także dopinguje nasz zespół. W IV lidze wybrał się na mecz na szczycie do Grudziądza, później siedział w loży VIP-ów na derbach II ligi z Elaną.
Pozytywne nastawienie władz miasta, to zielone światło dla powołania spółki między gminą, a stowarzyszeniem. Uchwała w tej sprawie być może będzie rozpatrywana na styczniowej sesji Rady Miasta. Prezydent zarezerwował już w budżecie 1,5 mln zł na wykup akcji. Być może spółka, która będzie zarządzała drużyną seniorów, będzie mogła wykorzystać część środków w nadchodzącej rundzie wiosennej. To dałoby możliwość działaczom dokonania dodatkowych transferów, które pomogłyby w awansie do I ligi.
- Ale nie będziemy robić nic za wszelką cenę - ani obiecywać piłkarzom złotych gór, ani brać kredytów. Jeśli w tym roku się nie uda, na pewno zdecydowanie powalczymy o awans w 2010 - kończy wiceprezes SP Tomasz Rega.