W bydgoskim szpitalu dziecięcym obradowała wczoraj komisja zdrowia - radni stwierdzili, że jeśli szpital przedstawi stosowne opinie, prace nad projektem mogą rozpocząć się za 2 miesiące.
<!** Image 2 align=right alt="Image 74069" sub="W rozbudowanym szpitalu zaplanowano również zespół przychodni, który będzie się składać z 25 poradni / Fot. Zarząd województwa">Wojewódzki Szpital Dziecięcy w Bydgoszczy, o czym już pisaliśmy, ma być rozbudowany. Samorząd województwa w tegorocznym budżecie zarezerwował 7 mln zł. Zanim jednak ruszą prace projektowe, idea modernizacji jednostki musi uzyskać poparcie radnych. Niektórzy z nich mają wątpliwości i co do wielkości, i co do lokalizacji nowych obiektów.
- Myślę, że nie będzie już dyskusji o lokalizacji - mówi Edward Grądziel, dyrektor szpitala wojewódzkiego. - Sporna nadal jest wielkość lecznicy.
Dyrektor Edward Grądziel mówi, że liczbę łóżek określono bardzo dokładnie.
<!** reklama>- Planujemy pod przyszłe pokolenia, bo ten szpital obsługuje jedną trzecią naszego województwa. Leczy dzieci, którym musimy zapewnić dobre warunki pobytu z matką, zabawy i leczenia - wylicza dyrektor placówki.
Niestety, nie ze wszystkimi argumentami zgodzili się radni.
- Dyrektor nie skonsultował niektórych kwestii - twierdzi radny PO Leszek Pluciński. - Prawdą jest, że warunki w lecznicy są fatalne, że koniecznie musimy w nią inwestować, jednak projekt musi być taki, byśmy mogli go zrealizować przez trzy lata.
Radny dodaje, że Kujawsko-Pomorskie należy do najbardziej zadłużonych województw, stąd możliwości inwestycyjne są nieduże. Należy zatem ograniczyć koszty związane z budową szpitala. Wstępnie szacuje się je na ponad 130 milionów złotych. Dlatego radni mają wątpliwości, czy należy rozszerzać działalność lecznicy o oddział operacyjny.
- To najdroższy oddział, a w Bydgoszczy chirurgię dziecięcą ma już „Biziel” i szpital Jurasza - podkreśla radny Leszek Pluciński. - Ten szpital uszyjemy na miarę.
Zdaniem radnego PO, jeśli szpital uzyska stosowne opinie, za 2 miesiące będzie można zlecić wykonanie projektu, a jesienią zacząć częściową realizację planu.
Opinię potwierdza Marek Bruzdowicz, przewodniczący komisji zdrowia. - Nasze wnioski są na razie skromne, poprosiliśmy dyrekcję o przedyskutowanie projektu z konsultantami wojewódzkimi i płatnikiem, czyli Narodowym Funduszem Zdrowia - mówi radny Marek Bruzdowicz. - Spodziewamy się też rozmów z prezydentem Bydgoszczy w sprawie dofinansowania tej inwestycji oraz, jeśli zajdzie taka potrzeba, zmiany lokalizacji szpitala.
Radni mówią, że jeśli koszt rozbudowy będzie zbyt duży, to może bardziej opłacalna będzie sprzedaż terenu wraz z budynkami „dziecięcego”, który znajduje się w centrum miasta. A za uzyskane pieniądze będzie można wybudować lecznicę w innym miejscu np. przy Centrum Onkologii.
