Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdarzyło się kiedyś w Bydgoszczy... Wygwizdani sportowcy z Kraju Rad

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
kołątaja 5 Retrokołątaja 5 Retro
kołątaja 5 Retrokołątaja 5 Retro Dariusz Bloch
W czasach PRL-u i przymusowej przyjaźni ze Związkiem Radzieckim, jednym z niewielu miejsc, gdzie okazywano bez większych konsekwencji sąsiadom ze Wschodu niechęć, były stadiony sportowe.

W latach 50., w czasach stalinowskich, ludzie bardzo się bali wszechwładnej i wszechobecnej bezpieki. Wystarczył donos kogoś „życzliwego”, by trafić na kilka lat za kraty.

Wiele zmieniło się po październiku 1956 roku. Polacy stali się odważniejsi w demonstrowaniu swoich rzeczywistych uczuć. Władza jednak skrzętnie pilnowała, by wszelkie przejawy niechęci wobec Kraju Rad były tępione i ścigane. Nie wszędzie jednak można było tego dopilnować. Taką swoistą oazą wolności stały się, m.in., stadiony sportowe.

13 maja 1973 roku w Bydgoszczy na stadionie Polonii odbywał się półfinał mistrzostw świata par na żużlu. Europa była wówczas podzielona w tej dyscyplinie sportu na strefy wschodnią i zachodnią, a to z racji sukcesów odnoszonych w światowej rywalizacji przez zawodników z Polski, ZSRR i Czechosłowacji. Na mapie speedwaya nie było wówczas w ogóle Danii czy Australii, kryzys toczył również żużel w Szwecji.

W Bydgoszczy wystartowały duety z Polski, ZSRR, Czechosłowacji, Węgier, Jugosławii i Austrii. Niemcy z NRF nie dojechali, w ich miejsce wystawiono drugą polską parę bez prawa awansu.

W tamtych czasach modne było organizowanie uroczystych otwarć. W naszym mieście też tak miało być. Jednym z punktów programu było zrzucenie z samolotu na płytę stadionu baloników z proporczykami - flagami państw startujących w zawodach. Pilot spisał się znakomicie, „przesyłki” spadły dokładnie na murawę. Poza jedną. Tą z flagą ZSRR. Cały stadion zawył radośnie, kiedy symbol znienawidzonego Wielkiego Brata zaczepił się o sznury oświetlenia i wisiał. W balonik kibice rzucali czym popadnie, wreszcie przy ogólnym aplauzie upadł on na tor.

Chwilę później miała miejsce prezentacja. Wszyscy zawodnicy dostali gromkie oklaski, natomiast „przyjaciół” ze Wschodu, jako jedynych, spotkał niemiłosierny huragan gwizdów. Ten odgłos towarzyszył również każdemu ich wyjazdowi na tor. Walery Gordiejew i Anatolij Kuzmin zajęli w zawodach trzecie miejsce za dwoma parami z Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!