Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Zbyszku, skąd masz mandat, by reprezentować w sejmiku Bydgoszcz? - pyta prezydent Rafał Bruski

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Zbigniew Pawłowicz i Dorota Jakuta uważają, że Bydgoszcz została w sejmiku oszukana. Po prawej Rafał Bruski
Zbigniew Pawłowicz i Dorota Jakuta uważają, że Bydgoszcz została w sejmiku oszukana. Po prawej Rafał Bruski Tomasz Czachorowski
- Widzę w sobie strażnika interesów Bydgoszczy zapisanych w ZIT, kontrakcie terytorialnym i strategii rozwoju województwa - zapewnia wicemarszałek Zbigniew Ostrowski.

- Od 8 lat marszałek województwa mówi, że buduje jedność regionu - grzmiała na wczorajszej konferencji prasowej radna Dorota Jakuta. - Poniedziałkowa sesja sejmiku pokazała, że te podziały tylko pogłębia. Nastąpiło zawłaszczenie województwa przez marszałka z tego obszaru. Wykluczono Bydgoszcz, która nie ma swoich reprezentantów w zarządzie. Marszałek pokazał się jako pan i władca regionu. Piotr Całbecki proponuje stanowiska osobom posłusznym. Naszym kandydatem był pan dr Zbigniew Pawłowicz. Jego znakomity wynik upoważniał nas do zgłoszenia go jako kandydata na wicemarszałka. Drugim członkiem zarządu miała zostać Elżbieta Rusielewicz. Niestety, te kandydatury nie zostały zaakceptowane przez marszałka i Radę Regionu PO. O nominacji Zbigniewa Ostrowskiego na wicemarszałka dowiedzieliśmy się w poniedziałek rano.
[break]

- Byłem zaskoczony nominacją Zbigniewa Ostrowskiego - przyznaje prezydent Rafał Bruski. - Na Radzie Regionu PO mówiłem „Zbyszku, skąd masz mandat, by reprezentować w sejmiku Bydgoszcz. Bo mieszkańcy Bydgoszczy ci go nie dali”. Zbigniew Ostrowski nie brał udziału w wyborach, nie poparła go też bydgoska PO. Ostrowski skończy gorzej niż Edward Hartwich, który zdobył 2 tysiące głosów w wyborach.

Prezydent zaatakował nowego wicemarszałka, podważając jego kompetencje. Uważa, że opóźnienia przy rozbiórce i przenosinach tendrowni z terenu PESY i brak zagospodarowania tzw. parku akademickiego w Fordonie to wina wicewojewody, który miał pilotować te dwie sprawy.

Część bydgoskiego środowiska PO zaczęła twierdzić, że wybór wicemarszałka odbył się z pominięciem procedur, bo Zbigniew Ostrowski najpierw powinien złożyć dymisję z zajmowanej funkcji wicewojewody.

- Zgodnie z ustawą o samorządzie województwa członkostwa w zarządzie województwa nie można łączyć m.in. z zatrudnieniem w administracji rządowej - wyjaśnia Bartłomiej Michałek, rzecznik wojewody. - Zakaz ten obejmuje również członków zarządu, wybranych spoza grona radnych sejmiku. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie kandydowaniu osoby zatrudnionej w administracji rządowej w wyborach do zarządu województwa, pod warunkiem, że zrezygnuje z zatrudnienia w administracji rządowej. W konsekwencji, w związku z wyborem do zarządu sejmiku wicewojewoda złożył na ręce wojewody dymisję, celem przekazania pani premier.

- Nie wiem, co miała na myśli Dorota Jakuta, mówiąc, że nie reprezentuję Bydgoszczy - mówi Zbigniew Ostrowski. - Być może to głos rozczarowania, że nie wygrał kandydat, którego ona popierała. Zarzuty, że nie reprezentuję Bydgoszczy, że tutaj nawet nie mieszkam, są dla mnie bardzo dziwne. Musi opaść bitewny kurz po wyborach w partii i sytuacja się uspokoi. Ja wolałbym rozmawiać o tym, co trzeba w Bydgoszczy zrobić. A zrobić trzeba wiele, o czym świadczą dokumenty o ZIT, strategia rozwoju województwa czy kontrakt terytorialny. Widzę w sobie strażnika tych zapisów.
Zbigniew Pawłowicz twierdzi natomiast (strona 2), że marszałek województwa nakłaniał go do wycofania się z wyborów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!