W sobotę lesbijki i sympatycy środowisk homoseksualnych zebrali się w Bydgoszczy, by namawiać bydgoszczan do odrzucenia stereotypów.
<!** Image 2 align=left alt="Image 12877" >Happening rozpoczął się o godzinie 14. Dwie dziewczyny w białych fartuchach trzymały transparent zachęcający do odwiedzenia poradni antyhomofobicznej. Pikietę zorganizowały działaczki warszawskiego Porozumienia Lesbijek (LTB). Samych lesbijek było niewiele. Zdecydowaną większość stanowili ich sympatycy.
- Jesteśmy tu, by walczyć z homofobią, nietolerancją i zamkniętym społeczeństwem - wyjaśnił Mikołaj, współzałożyciel Bydgoskiej Inicjatywy Wolnościowej. - Widać, że walka ta przynosi efekty. Ludzie dyskutują, czyli jesteśmy na dobrej drodze. Jeden cel został osiągnięty.
- Przyszłyśmy tu, by pokazać swój sprzeciw wobec homofobii - mówią Iwona Rymkiewicz i Matylda Janiak. - Oburzają nas głupie wypowiedzi zakazujące adopcji dzieci osobom homoseksualnym.
Pikieta, choć nieliczna, znalazła poparcie wśród wielu osób. Nawet bydgoskich radnych. - Popieram każde pokojowe wyrażanie swoich poglądów - przyznała Anna Mackiewicz, przewodnicząca Komisji Edukacji Rady Miasta. - Szczególnie akcje takie jak ta. Bydgoszcz jest bardzo specyficznym, zamkniętym na podobne zrywy miastem.
Byli jednak i tacy, których oburzały głoszone hasła.
- Dopiero przyszedłem, ale to, co tu słyszę, to jakiś absurd - oburzył się Zbigniew Cichosz, 75-letni bydgoszczanin. - Dla mnie homoseksualizm to zboczenie. Nie mogę na to patrzeć. Mężczyzna i kobieta stworzeni są po to, by żyć razem, w zgodzie z Bogiem.