Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawód strażaka ma we krwi

Andrzej Pudrzyński
O pracy w straży pożarnej i o powodach, dla których sam zdecydował się wstąpić w do tej formacji rozmawiamy z kapitanem Pawłem Puchowskim, rzecznikiem PSP w Świeciu.

O pracy w straży pożarnej i o powodach, dla których sam zdecydował się wstąpić w do tej formacji rozmawiamy z kapitanem Pawłem Puchowskim, rzecznikiem PSP w Świeciu.

<!** Image 2 align=right alt="Image 151605" sub="Paweł Puchowski już jako nastolatek marzył o pracy w straży pożarnej. Od dziesięciu lat pracuje w świeckiej komendzie / Fot. Andrzej Pudrzyński">Zawód strażaka cieszy się ogromnym zaufaniem społeczeństwa. Czy ciężko się pracuje na tę opinię w czasach, gdy coraz bardziej tnie się wam fundusze i brakuje pieniędzy nawet na papier do drukarki?

W naszej pracy spotykamy się z wielkimi i małymi dramatami. Ktoś straci dobytek w pożarze, ktoś inny bliską osobę w wypadku, a komuś ukochany kot ucieknie na drzewo. Zawsze interweniujemy i wtedy nie liczy się to, że brakuje pieniędzy. Praca w straży to powołanie, które trudno przeliczać na pieniądze, nawet w kryzysowych czasach.

<!** reklama>Jak często straż musi interweniować w naszej gminie?

W tym roku mamy mniej interwencji niż w z ubiegłym. Do tej pory wyjeżdżaliśmy do 521 zdarzeń. Dla porównania w 2009 roku o tej porze było ich 550. Na te liczby wpływa też pomoc ochotniczych straży pożarnych. Są świetnie wyposażone, więc często radzą sobie bez naszej pomocy.

Pamięta Pan najbardziej nietypowe interwencje?

Kilka lat temu w Dworzysku wyciągaliśmy chłopaka, który wpadł do studni. Raz ktoś zadzwonił z informacją, że w Gródku koń z wozem wisi na moście. Okazało się, iż to nieprawda. Pijany woźnica leżał przy moście, a zwierzę stało kilka metrów dalej na trawie.

Dlaczego został Pan strażakiem?

Częściowo ze względu na tradycje rodzinne. Pochodzę z Sierosławia. Mój dziadek, Hieronim Puchowski, jeszcze przed wojną założył tam jednostkę OSP. Kiedyś odwiedziłem Muzeum Straży Pożarnej przy ul. Mickiewicza w Świeciu i okazało się, ze jest tam przechowywana pieczęć skarbnika OSP z jego nazwiskiem. Poza tym, zawsze mnie ta praca interesowała. Już w szkole średniej brałem udział w Ogólnopolskim Turnieju Wiedzy Pożarniczej, raz nawet na szczeblu krajowym. Poszedłem więc tą drogą. Skończyłem policealną Szkołę Aspirantów PSP w Poznaniu, a od 10 lat pracuję w jednostce w Świeciu.

Pamięta Pan pierwszy dzień służby?

Tak. To było umyślne podpalenie budynku, który był w trakcie budowy. Sprawcą okazał się mężczyzna, który miał zatarg z właścicielem. Kilka lat później dom, w którym mieszkał podpalacz, też zajął się ogniem. Braliśmy udział w jego gaszeniu.

Czy był taki moment, że pomyślał Pan: „po co ja to robię?”

Nie, chociaż bywało trudno. Każdy człowiek reaguje inaczej na tragedię, z którą się spotyka. Najgorzej, gdy coś złego dzieje się bliskiej osobie, albo dziecku. Jednak podczas działań nie ma czasu na zastanawianie się. Ludzie na nas liczą, więc nie można się wahać.

Jak Pan odreagowuje stres związany z pracą?

Mam mało czasu na odpoczynek. Poza tym, że pracuję w PSP w Świeciu, jestem też komendantem OSP w Sierosławiu. Studiuję również w Szkole Głównej Pożarnictwa. Każdą wolną chwilę spędzam przy budowie domu. Ale jeśli tylko mogę, na relaks wybieram zacisze domowe. Wtedy najlepiej odpoczywam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!