Pierwszy optymistyczny: bydgoszczanie wygrywają i uciekają ze strefy spadkowej (chociaż na kilka godzin).
Drugi wariant pesymistyczny: podopieczni Mariusza Rumaka remisują (nie daj Boże przegrywają) i komplikują sobie totalnie życie.
Na przedmeczowej konferencji szkoleniowiec powiedział otwarcie: „Wszystko albo nic”. Skończyło się remisem 1:1, który jest porażką dla Zawiszy.
Po raz kolejny w tym roku bydgoszczanie nie wykorzystali okazji do opuszczenia strefy spadkowej.
Teraz już nie wszystko zależy od piłkarzy z Gdańskiej. Muszą się oglądać na innych. A do końca sezonu zostały tylko trzy mecze.