https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zawisza wszedł na salony

MAreK Fabiszewski
Wczoraj piłkarze Zawiszy spotkali się z prezydentem Rafałem Bruskim. Atmosfera w ratuszu była wesoła i luźna, jak co najmniej po awansie.

Wczoraj piłkarze Zawiszy spotkali się z prezydentem Rafałem Bruskim. Atmosfera w ratuszu była wesoła i luźna, jak co najmniej po awansie.

<!** Image 2 align=none alt="Image 190469" sub="Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski (za nim wchodzi właściciel zespołu Radosław Osuch) zaprasza do prezydialnego stołu prezes klubu Anitę Osuch. /
FOT.: Tomasz Czachorowski">Awansu do ekstraklasy, jak wiemy, nie było, o czym zadecydował m.in. ostatni mecz w Gliwicach z Piastem (0:3), ale wszyscy uznali, że 3. miejsce w pierwszym roku gry w I lidze i tak jest dużym sukcesem zespołu, obu trenerów (Janusz Kubot i Jurij Szatałow) oraz właściciela drużyny Radosława Osucha.

- Dziękujemy za emocje, za te chwile wzruszeń, których się nie spodziewaliśmy przed sezonem, przekazując zespół w ręce nowego właściciela - przywitał gości prezydent Rafał Bruski.

<!** reklama>- Gdy wchodzę do siedziby PZPN - mówił Eugeniusz Nowak, prezes K-P Związku Piłki Nożnej - to wszyscy mi gratulują, że piłka w Zawiszy tak szybko stanęła na nogi.

Łukasz Skrzyński, kapitan zespołu, który został osobno wyróżniony pochwałami (razem z Adrianem Błądem, najlepszym strzelcem - 14 goli) przez Radosława Osucha, tak podsumował sezon: - Zawiesiliśmy sobie wysoko poprzeczkę. Byłoby teraz nie fair odpuścić walkę o awans. Musimy postawić kropkę nad „i”. Wystarczy pielęgnować to, do czego doszliśmy, troszkę udoskonalić. Nie trzeba robić rewolucji.

Tak też uważa Radosław Osuch.

- Liczę, że większość piłkarzy zostanie, zresztą mają oni ważne kontrakty. Minął rok, łezka się kręci, to była fajna przygoda, ale muszę dodać, że sportowo i organizacyjnie jeszcze nie byliśmy gotowi na ekstraklasę. Jednak piłkarze zrobili 150 procent normy, rozpoznawalność Zawiszy i Bydgoszczy w Polsce wzrosła. Nabieramy doświadczenia. Drugi rok jest najtrudniejszy. To tak jak z kapelą rockową. Pierwszą płytę wydaje się na fantazji, przy drugiej trzeba się postarać, wziąć do pracy. Tak też musi być w Zawiszy.

Dariusz Sztajerowski, prezes Stowarzyszenia Piłkarskiego „Zawisza” uznał, że: - Lepiej małymi kroczkami, wtedy dalej się zajdzie.

Jurij Szatałow pracował z zespołem ostatnie półtora miesiąca. - To niedużo - mówił szkoleniowiec na spotkaniu. I dodał: - Pracowałem w kilku klubach, ale takiej drużyny, piłkarzy z takim charakterem jeszcze nie spotkałem.

Wcześniej, w drodze do ratusza, trener Szatałow powiedział „Expressowi”: - Nie wiem, jaka będzie moja przyszłość w Zawiszy. Chciałbym tu zostać, ale muszę wiedzieć na czym stoję. Mnie interesuje tylko gra o awans. Jeśli miałoby to byc tylko granie dla samego grania, to mógłbym opiekować się drużyną szkolną. Wiadomo, że zespół na sukces buduje się co najmniej trzy lata. Zawisza jest w drugim roku, chcemy przyspieszyć. Czekam, co wyniknie z rozmów.

Po oficjalnym spotkaniu Radosław Osuch i prezydenci miasta spotkali się wieczorem na negocjacjach na temat współpracy (także finansowej) w przyszłym sezonie.

Rafał Bruski: - Czytamy wywiady o kolejnym kroku (w „Expressie”? - przyp. Fa) i chcemy go zrobić.

Z tego co udało się nam ustalić, pierwsze rozmowy nie posunęły sprawy do przodu. Na razie obowiązuje umowa sprzed roku. Jest jednak kilka nowych propozycji, wariantów do rozważenia.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski