Cała Polska niech usłyszy: ekstraklasa dla Zawiszy! - tak śpiewali piłkarze i kibice po ostatnim gwizdku sędziego sobotniego meczu w Bytomiu.
Bydgoszczanie wygrali 4:0, jak przystało na lidera i zespół, który właśnie wywalczył awans w przekonywającym stylu. Drużyna z Gdańskiej zdobyła w sezonie w 34 meczach 66 punktów i strzeliła aż 69 goli. Średnia robi wrażenie!
W sobotę wygrał Zawisza, wygrała Bydgoszcz, ale wygrał też region. Za miesiąc wszyscy fani futbolu będą mogli wybrać się na stadion przy Gdańskiej, gdzie rywalem nie będą już zespoły ze Stróż, Ząbek, czy Nowego Sącza, jakby nie było piłkarsko daleko, daleko, ale któryś z klasowych zespołów - Legia, Lech, Śląsk albo Wisła.
<!** reklama>
Jak nie w pierwszej kolejce (zwyczajowo beniaminek zaczyna na własnym boisku), to nieco później. Nam się nie spieszy, sezon jest długi, a ten najbliższy wyjątkowo długi, bowiem po reformie rozgrywek ekstraklasy, przybyło kolejek. Teraz każda drużyna z krajowej elity rozegra po 37 spotkań. Emocji nie zabraknie, kibiców Zawiszy też nie. Kto wie, czy 15 tysięcy na trybunach nie będzie frekwencyjną normą?
Radosław Osuch, w drugim roku po przejęciu zespołu, dopiął swego. Nie udało się rok temu - lepsze Piast i Pogoń - udało się teraz. Obaj beniaminkowie utrzymali się, a gliwiczanie załapali się nawet do Ligi Europy, co tylko dobrze wróży Zawiszy. Ekstraklasa, to skok na wyższą półkę: finansową, organizacyjną i sportową. Zespół na pewno zostanie wzmocniony, więc kibice mogą spodziewać się kilku ciekawych nazwisk.
Po 19 latach bydgoski zespół wraca na swoje miejsce. Do ekstraklasy. Dłużyło się, oj, dłużyło, ale warto było czekać. Dziękujemy!
Marek Fabiszewski