Trener Jurij Szatałow w sobotę obchodził 49 urodziny, a w niedzielę jego piłkarze sprawili mu prezent wygrywając w Olsztynie 5:0!
Do tej pory Stomil grał lepiej niż wskazywały na to zdobycze punktowe. Z kolei do Zawiszy niektórzy mieli pretensje, że nie prezentuje wielkiego stylu, a punkty zdobywa tanim kosztem.
Jurij Szatałow przed meczem w „Orange Sport”: - Szanse zawsze są równe, 50 na 50. Stomil jest zdyscyplinowany, dlatego nie możemy pozwolić dać im pograć. A co do stylu, to taki ma tylko Barcelona, my na razie do niego dążymy.<!** reklama>
W niedzielę gra i zdobycz beniaminka wyglądały jednakowo - mizernie. A zawiszanie po profesorsku wypunktowali gospodarzy i powtórzyli wynik z inaugurującego sezon meczu w Nowym Sączu.
W Olsztynie w „18” Zawiszy zabrakło Pawła Abbotta.
- W ostatnim meczu z Katowicami naciągnął mięsień przywodziciela - tłumaczył jego nieobecność bydgoski szkoleniowiec. - Ale już jest gotowy do gry. Mimo to daliśmy mu odpocząć.
Zastąpił go Tomasz Chałas, który zdobył dwa gole (pierwsze sezonie) i zaliczył też asystę.
W Olsztynie wynik otworzył w 13 min najlepszy strzelec Zawiszy w ubiegłym sezonie Adrian Błąd, który dobił z bliska swój strzał głową obroniony przez Tomasza Ptaka (w tej akcji świetnie z prawej strony dośrodkował Chałas). W 23 min było już 2:0 dla Zawiszy. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Pawła Zawistowskiego piłkę głową na długi słupek zgrał Bartosz Kopacz, a formalności dopełnił Daniel Mąka. Kolejne gole były autorstwa Chałasa, ale przedzieliła je przerwa. Dokładnie w 27 min po podaniu ze środka pola Kuby Wójcickiego, znalazł się w sytuacji sam na sam i założył bramkarzowi tzw. siatkę. W 61 min po podaniu Piotra Petasza przyjął piłkę prawą nogą, a lewą strzelił w długi róg obok bramkarza. Na 5:0 w 84 min poprawił zawodnik, który go zmienił w 75 min - Rafał Leśniewski. Po wrzutce z prawej strony od Wahana Geworgiana, przyjął piłkę na piersi na 11 metrze, przepchnął się do „piątki” i pokonał Tomasza Ptaka.
Gospodarze kończyli mecz w „10”, bowiem w 90+2 min Łukasz Jegliński zobaczył drugi ŻK.
W 70 minucie mecz został przerwany. Grupy kibicowskie obu drużyn (stomilowcy wspierani przez Polonię Bydgoszcz) opuściły swoje sektory i do akcji wkroczyła policja.
Delegat PZPN ds. bezpieczeństwa Edward Potok (nota bene były dyrektor Zawiszy) przekazał obu kapitanom komunikat: - To pierwsze i ostatnie ostrzeżenie. Jeśli kibice nie uspokoją się, mecz zostanie przerwany definitywnie.
Po kilku minutach spotkanie wznowiono i udało się je dokończyć. Ale należy spodziewać się sankcji ze strony PZPN.