Zawisza nie zwalnia tempa

Lider z Bydgoszczy po raz kolejny pokazał klasę. Nie zawsze wygrywa ten, kto ma więcej sytuacji. Tak było w Grudziądzu, tak było w sobotę w Katowicach.

<!** Image 2 align=none alt="Image 179217" sub="Jakub Wójcicki (z prawej) już od dłuższego czasu gra pierwsze skrzypce w ataku Zawiszy. Fot.: Tymon Markowski">Sędzia tego meczu nie żałował kartek. Żółtych pokazał aż 11., z czego dwie jednemu zawodnikowi, niestety był to obrońca Zawiszy Michał Ilków-Gołąb. I od 54 minuty lider z Bydgoszczy przeciwko drużynie z Bukowej musiał grać w „10” .

Gospodarze po efektownej wygranej 5:0 w poprzedniej kolejce z outsiderem tabeli KS Polkowice chcieli pójść za ciosem, ale tym razem na przeszkodzie stanął bramkarz Andrzej Witan i jego dobrze zorganizowany w polu koledzy.

A 12 minut po osłabieniu zawiszanie zdobyli jedynego gola meczu. Wahan Geworgian na lewym skrzydle łatwo ograł Michala Farkasa i podał Jakubowi Wójcickiemu, który będąc sam na sam z Witoldem Sabelą wykorzystał okazję. W środę z Łęczną (3:2) bydgoski napastnik też zdobył gola (na 2:1).

Janusz Kubot, trener Zawiszy: - Zwycięstwo cieszy tym bardziej, że praktycznie całą drugą połowę graliśmy w osłabieniu jednego zawodnika. Wiedzieliśmy, że GKS to dobra drużyna, a po ostatnim wysokim zwycięstwie dodatkowo złapał oddech. Ten zespół ma problem, jeżeli chodzi o wygrywanie meczów. Potencjał ma jednak bardzo duży i nie mieliśmy wątpliwości, że czeka nas w Katowicach bardzo trudne zadanie. Swojej drużynie muszę pogratulować waleczności i mądrości w drugiej połowie.

<!** reklama>Rafał Górak, trener GKS: - Udało nam się zmusić rywala do naprawdę dużego wysiłku. Ten mecz pokazał, że ta liga jest niesamowicie wyrównana i każdy z każdym może wygrać. Nie boję się powiedzieć, że myśmy tego meczu na pewno nie powinni przegrać. Byliśmy tak blisko wygranej, jak Zawisza. Stłamsiliśmy dzisiaj lidera nielitościwie, ale lider się obronił. A obronił się tym, że ma doświadczoną, ograną kadrę. GKS kiedyś też taką będzie miał, ale na to potrzeba czasu.

Zawisza zagrał bez kontuzjowanego Martinsa Ekwueme.

Żółty kartonik, który w trakcie meczu w Katowicach ujrzał Błażej Jankowski jest jego czwartym i nie będzie on mógł zagrać w najbliższym meczu. A po trzy na koncie mają Michał Ilków-Gołąb i Patryk Klofik. Muszą uważać.

Teraz bydgoską drużynę czekają dwa mecze na własnym boisku: z KS Polkowice (24 września., sobota, 19.00) i z Wisłą Płock (30 września, piątek, 19.00).

• GKS Katowice - Zawisza 0:1 (0:0)
• Bramka: 0:1 Jakub Wójcicki (66).
• Katowice: Sabela - Farkas, Rzepka (63 Chwalibogowski), Napierała, Niechciał (75 Rakels) - Chmiel, Beliancin, Hołota, Pitry (70 Kruczek), Goncerz - Zachara.
• Zawisza: Witan - Ilków-Gołąb, Hrymowicz, Skrzyński, Oleksy - Geworgian, Jankowski, Zawistowski, Klofik (57 Cuper), Błąd (90 Leśniewski) - Wójcicki (83 Jackiewicz).
• CzK: Ilków-Gołąb (54, za 2 ŻK).
• ŻK: Zachara, Chwalibogowski, Kruczek - Oleksy, Klofik, Skrzyński, Ilków-Gołąb, Wójcicki, Jankowski, Leśniewski.
• Sędzia: Mariusz Podgorski z Wrocławia. Widzów: 3500 (w tym 200 z Bydgoszczy).

• Zawisza Bydgoszcz - KS Polkowice (sobota, godz. 19.00), Polonia B. - Stróże, Wisła P. - Katowice, Arka - Łęczna, Pogoń - Dolcan, Warta - Flota, Piast - Radzionków (w Bytomiu), Sandecja - O. Grudziądz, Nieciecza - O. Elbląg.

• Bilety na sobotni mecz można będzie nabywać w kasach przy stadionie Zawiszy od środy: środa i czwartek 15.00-20.00, piątek i sobota 13.00-20.00. (Fa)